"W polskim prawie jest luka, która zezwala firmom startującym w przetargu oszukać państwo. Całkowicie legalnie można zmówić się i wyeliminować konkurencję, a potem sięgnąć po miliony złotych" - czytamy na stronach Wprost. Jak rozpoznać ustawiony przetarg? Wbrew pozorom - prosto. "Wprost" opisuje kilka znamion "legalnej ustawki". Po pierwsze - punkty za doświadczenie. Kilka startujących w przetargu spółek wzajemnie wystawia sobie referencje, eliminując jednego lub więcej konkurentów. Wprost opisuje sytuację, w której prawdopodobnie współpracujące ze sobą firmy przedstawiły identyczne referencje, z takimi samymi błędami a nawet w takich samych segregatorach. Co więcej - firmy w opisywanym przetargu wyeliminowały w ten sposób najtańszą konkurencję, oferującą o połowę niższe koszty wykonania zadania. Domniemany kartel miał prawie identyczne ceny, zaledwie o kilka procent niższe od opisanej w przetargu. Cały tekst znajdziecie na stronach Wprost.pl: KIOwy system, czyli jak ustawić przetarg zgodnie z prawem. Potraktujcie go jako ostrzeżenie a nie inspirację ;)

Zobacz również