Mobeelizer to firma tworząca narzędzie do synchronizacji danych między aplikacjami mobilnymi. O początkach przedsięwzięcia, pojawiających się na jego drodze problemach oraz sposobie finansowania rozmawiamy z Marcinem Perłakiem, założycielem Mobeelizer.   Skąd pomysł na Mobeelizer? Firma, którą założyłem jeszcze na studiach, zajmowała się tworzeniem oprogramowania, a jednym z rozwiązań były aplikacje mobilne dla ludzi pracujących w terenie. Aby to lepiej zobrazować - zrobiliśmy rozwiązanie dla firmy Samsung, którego używali tzw. promotorzy. Ich zadaniem było dbanie o wizerunek marki w sklepach i monitorowanie różnego rodzaju danych - takich jak obecność poszczególnych modeli, wysokość cen, promocji konkurencji itd. Dodatkowo musieliśmy zapewnić dostępność offline, ponieważ w dużych sklepach często nie ma zasięgu. Aby zrobić taką synchronizację korzystaliśmy najczęściej z gotowych narzędzi dużych firm, jak np. Microsoft. Musieliśmy mieć własne serwery i spory know-how, a i tak przyprawiało nas to czasami o ból głowy. Słowem - drogie, skomplikowane i z masą problemów. Na szczęście wtedy niemal każdy smartfon miał system Windows, więc przynajmniej nie zmagaliśmy się z multiplatformowością. Kiedy odszedłem z firmy, zająłem się nowymi rzeczami i przypadkowo znowu zetknąłem się z zapotrzebowaniem na mobilny system dla biznesu z synchronizacją. Tym razem miał być dostępny na iOS i Android równocześnie. Na dodatek klient nie chciał słyszeć o kosmicznych kosztach licencji.     Sprawdziłem rynek i okazało się, że dynamicznie rozwijają się platformy typu Backend as a Service, udostępniające twórcom aplikacji mobilnych zaplecze do zrobienia tzw. części serwerowej (czyli np. zdalnej bazy danych). Brakowało im tylko zapewnienia dostępu do usługi w trybie offline. Tę lukę zapełnił Mobeelizer. Ile osób tworzyło firmę? Od samego początku pracowaliśmy w 4 osoby – ja plus 3 developerów. Z całym zespołem pracowaliśmy już wspólnie przy Qcadoo - firmie finansowanej z dotacji 8.1 PO IG, tworzącej oprogramowanie do zarządzania produkcją dla małych i średnich firm. Jakie były wasze główne cele? Cel od początku jest ambitny: być naturalnym wyborem dla developerów z całego świata w zakresie rozwiązania do synchronizacji pomiędzy aplikacjami mobilnymi a innymi systemami klasy Enterprise. Polska od początku wydawała nam się zbyt małym rynkiem, dlatego nie mamy nawet strony w rodzimym języku. Ile trwało tworzenie produktu i strategii? Zanim Mobeelizer ujrzał światło dzienne, pracowaliśmy nad nim przez rok. Produktu mocno technologicznego nie da się - wbrew trendowi MVP (Minimum Viable Product) - wypuścić po miesiącu . Po miesiącu nie mielibyśmy co pokazać, tym bardziej że istota naszego rozwiązania polega na ułatwieniu skomplikowanego problemu jakim jest synchronizacja danych. Na początku kilka tygodni poświęciliśmy na gruntowny research narzędzi, które są na rynku i pomagają wymieniać dane z urządzeń mobilnych. Pod uwagę braliśmy nie tylko systemy do synchronizacji dwukierunkowej, ale też systemy BaaS, o których wcześniej wspomniałem.     Z jakimi problemami musieliście się zmierzyć? Pierwszą istotną zmianę w strategii wprowadziliśmy już po pierwszych tygodniach pracy. Pierwotnie mieliśmy dużo większe plany co do naszego produktu, natomiast gdy zobaczyliśmy jak niemal jednocześnie nasi konkurenci z USA otrzymują kolejne rundy finansowania od 5 mln USD wzwyż czy są przejmowani przez Google, to odpuściliśmy. Musieliśmy wybrać coś mniejszego, coś co było elementem naszego pierwotnego pomysłu, ale ma mniejszą konkurencję. Drugi problem to oczywiście sprawienie, aby cała Twoja grupa docelowa dowiedziała się o istnieniu firmy. Ale to już chyba temat na książkę :) Czy wprowadziliście produkt do użytku publicznego w wersji beta? Do października br. mieliśmy zamkniętą wersję beta, dostępną dla wybranych developerów. Na jej zakończenie  udało nam się ich zgromadzić ok. 300 beta testerów. Z 10 z nich pracujemy już nad wdrożeniem Mobeelizera. Zresztą nasz udziałowiec, giełdowa spółka Quantum Software, użył Mobeelizer do zbudowania mobilnej wersji swojego rozwiązania TMS (Transport Management System). Firma zaoszczędziła dzięki temu wiele czasu. Chociaż Quantum Software jest naszym udziałowcem, to nie skorzysta z naszego rozwiązania, jeśli nie dostarczamy wartości większej niż inne dostępne na rynku narzędzia.   W drugiej części artykułu będziemy rozmawiać o modelu biznesowym, pozyskiwaniu inwestorów oraz obecnym etapie rozwoju Mobeelizer.

Materiał zewnętrzny

Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym? To pytanie nurtuje wielu osób borykających się z nagromadzonymi krótkoterminowymi zobowiązaniami. Choć proces...

Zobacz również