Wielka Brytania należy do pierwszej dziesiątki najważniejszych partnerów handlowych Polski. Tempo sprzedaży polskich towarów do tego kraju nieprzerwanie od 2002 r. dynamicznie rośnie. Prognozy na 2015 rok są równie optymistyczne. Jak wskazuje Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie, wzajemne obroty nadal będą wykazywały tendencje wzrostowe. Eksperci z firmy Ebury obserwują, że coraz więcej polskich przedsiębiorstw handlujących z Wielką Brytanią będzie także skutecznie zabezpieczać się przedryzykiem zmian kursu GBP/PLN.

Wielka Brytania plasuje się na trzecim miejscu na liście naszych kluczowych obszarów eksportu w 2014 roku, tuż za Niemcami i Czechami, wynika z raportu Ebury „Biznes bez granic”. Sektorem polskiej gospodarki, który szczególnie zyskuje na znaczeniu pod względem osiąganych wyników sprzedaży na wyspach jest segment rolno–spożywczy. Wartość polskiego eksportu tych produktów do Wielkiej Brytanii wyniosła w 2014 roku ok. 2,5 mld euro i stanowiła około 20% ogółu przychodów branży. Na rynku brytyjskim obecne są już takie polskie marki jak Krakus, Morliny, Pudliszki, Sokołów, Wedel, Wawel, Tymbark, Kamis, Tarczyński czy Mlekpol. Obok polskich hurtowni spożywczych oraz sklepów z polską żywnością, dużą popularnością wśród Brytyjczyków cieszą się także polskie meble. Zwiększa się również zapotrzebowanie na drewno oraz plastik z  Polski. Produkty, które stanowią istotną część polskiego eksportu to także wyroby przemysłu elektromaszynowego, urządzenia mechaniczne i elektryczne, pojazdy czy statki. Z kolei Brytyjczycy eksportują do Polski przede wszystkim wyroby przemysłu elektromaszynowego i chemicznego oraz urządzenia mechaniczne. Dochodowość zarówno firm eksportujących, jak i importujących w dużej mierze zależy od kursu GBP/PLN.Eksporter otrzymuje wpływy w funtach, a koszty ponosi w złotych, w związku z czym będzie cieszył się z  wysokiego kursu wymiany funta. Inaczej importer, który ponosi koszty w funtach, a przychody otrzymuje w złotych. Umacnianie się brytyjskiej waluty względem złotego w ostatnich latach wpłynęło zatem pozytywnie na marżowość i rozwój polskiego eksportu. Importerzy zaś borykali się z rosnącymi kosztami. Mimo, że ryzyko kursowe można skutecznie ograniczyć stosując odpowiednie instrumenty zabezpieczające, dzisiaj wciąż niewielu przedsiębiorców korzysta z takiej możliwości - obserwuje międzynarodowa firma Ebury specjalizująca się w tym obszarze. - Wiele z tych firm nie zdaje sobie sprawy z możliwości jakie ma do dyspozycji. Najlepszym przykładem mogą być transakcje terminowe forward, dzięki którym możemy w danym momencie, kiedy podejmujemy decyzję biznesową, być pewni, po jakim kursie nastąpi rozliczenie w przyszłości. To skutecznie zabezpiecza marże, a co za tym idzie zwiększa efektywność całego biznesu w długim terminie - przekonuje Jakub Makurat, Dyrektor Generalny Ebury Polska. Obserwowane tendencje w tym zakresie są jednak pozytywne. - Od kilku kwartałów jesteśmy aktywnie obecni na polskim rynku i przeprowadziliśmy wiele rozmów z przedsiębiorcami. Przede wszystkim postawiliśmy na edukację i dogłębną analizę potrzeb tych firm. Już widzimy, że świadomość rośnie, a wraz z nią podejmowane są działania w kierunku eliminacji ryzyka kursowego. Oceniamy, że tendencja ta będzie się utrzymywać - podobnie było np. w Hiszpanii, gdzie analogiczną działalność zaczęliśmy podejmować kilka lat temu - dodaje Jakub Makurat. Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej (BPCC) twierdzi że polscy eksporterzy są elastyczni i dynamicznie szukają nowych rynków zbytu. - Widzimy, że wartość polskiego eksportu do Rosji  skurczyła się  o prawie 30% w tym roku, ale mimo tego, ogólna wartość całego polskiego eksportu wzrosła o ponad 7%. Zauważamy, że  Wielka Brytania staje się co raz ciekawszym rynkiem dla naszych eksporterów; mamy wzrost wartości eksportu o ponad 11%. Polska marka cieszy się coraz lepszą renomą na rynku brytyjskim – tłumaczy Michał Dembiński.

Źródło: Inwestycje.pl S.A.


Zobacz również