- Co Was skłoniło do wzięcia udziału w konkursie? Słowem - czemu się zgłosiliście, co Wami kierowało? Jaka jest Wasza motywacja? - Zachęcało nas do tego sporo osób, które twierdziły, że nasze rozwiązanie idealnie wpisuje się w ramy konkursu i szkoda byłoby go na nim nie pokazać. Mamy gotowy projekt i chcielibyśmy go pokazać innym, wypychać go w świat. - Czego się spodziewacie po IBC 2012? Podium, promocji swojego pomysłu, przygody, czy czegoś innego? - Pasjonują mnie podróże, a podróże to przygoda i zdobywanie doświadczeń, kiedy jesteśmy na nie chłonni. Potrzeba poddania się ocenie i weryfikacji wartości własnych działań. I najważniejsze to public relations, zbudowanie relacji z innymi twórcami projektów. Nie uda się nam dziś, to może jutro zawojujemy razem świat. - Ile zajęło Wam wypełnienie dokumentów zgłoszeniowych? To było biurokratyczne wyzwanie czy bułka z masłem? - Całe wieki, gdyż ciągle było coś ważniejszego. W efekcie zajęliśmy się tym w ostatniej chwili, a praca nad nimi zajęła kilka wieczorów. - Czy projekt, który składacie jest związany z Waszą działalnością, czy to całkowita nowość? - Projekt jest efektem naszych różnych prac badawczo-rozwojowych z ostatnich 3 lat. Z nim wiążemy przyszłość. - Skąd dowiedzieliście się o konkursie? - O konkursie dowiedziałem się rok temu z internetu. Przeczytałem o wejściu do finałów konkursu projektu NeuRON wymyślonego przez zespół z Trójmiasta. Zaciekawiło mnie to dlaczego akurat ten projekt przegrał z nieinnowacyjnym projektem z Chin. - Jak oceniacie sam konkurs? Jest prestiżowy, daje szansę na rozwój? - Taki konkurs mobilizuje do zwiększenia działań. Czy jest prestiżowy? O tym dopiero się przekonamy. Ale nie spróbować, to nie wygrać.

Zobacz również