Na blogu Microsoftu zapowiedziano wiosenne porządki. Mają polegać na realizacji 4 punktów. Na pierwszy ogień idzie nieuzasadnione używanie znaków towarowych. Na przykład czytnik MSN nie będzie mógł wykorzystywać loga MSN. Musi też faktycznie oferować daną funkcję - sporo jest bowiem programów, które odwołują się do nazw bądź marek, choć nie mają z nimi nic wspólnego. Po drugie - Microsoft zauważył, że niektórzy deweloperzy umieszczają wiele bardzo podobnych aplikacji, różniących się jedynie nazwą. Logotypy aplikacji nie odnoszą się do ich funkcjonalności. Trzecią sprawą są słowa kluczowe - tagi. Microsoft przypilnuje, by była ich regulaminowa liczba - pięć, i opisywały aplikację a nie odnosiły się np. do Justina Biebera. A po czwarte - mniej seksu, seksownych ikon i skojarzeń. Wiosenne porządki to krok w dobrym kierunku. Niedawno Microsoft podkreślał, że w jego sklepie jest niewiele aplikacji, za to dobrej jakości. Ta spadła wraz ze zwiększeniem liczby programów i jest to rzecz naturalna. Bardziej restrykcyjne trzymanie się regulaminu ma przywrócić proporcje. Byłoby dobrze, gdyby w ślady Microsoftu poszedł np. Google Play...

Zobacz również