Jak wygląda biznes technologiczny na Białorusi? Dlaczego warto zarejestrować spółkę w USA i co powstrzymuje Europejczyków przed biznesowymi sukcesami? Rozmawiamy z Mikitą Mikado, założycielem
Coding Staff oraz
Quote Roller.
Przeprowadziłeś się z Białorusi do USA w wieku 19 lat. To musiała być trudna decyzja...
Szczerze mówiąc jeśli mieszkasz na Białorusi, to naprawdę chcesz się przenieść gdziekolwiek (śmiech). Przeprowadziłem się do USA 7 lat temu. Zaczynałem tam od pracy w restauracji fast food - chciałem robić cokolwiek, byle tylko zarobić pieniądze na utrzymanie.
Co dalej?
Założyłem agencję tworzącą strony internetowe. Nazwałem ją Mikita Design. Później, wraz z jej rozwojem, przekształciłem ją w Coding Staff. Tworzyliśmy portale internetowe na zlecenie, ale jednocześnie budowaliśmy własne wtyczki i moduły do dotnetnuke, które następnie sprzedawaliśmy jako osobne produkty. W CodingStaff pracuje obecnie 35 osób.
Jak ma się scena technologiczna na Białorusi?
Może Cię zaskoczę, ale mamy na Białorusi kilka naprawdę dużych firm, jak np.
Wargaming - twórcy popularnej gry World of Tanks. Białoruś to miejsce bogate w dobrych programistów i grafików, którzy jednocześnie nie wymagają wysokich pensji. Dlatego w mojej ojczyźnie działają spore firmy outsourcingowe, realizujące projekty dla klientów z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Jedna z nich -
epam.com - jest nawet notowana na giełdzie i zatrudnia ponad 5000 programistów!
Nieźle. Czemu o nich nie słyszeliśmy?
Na Białorusi ludzie wolą się nie wychylać, aby nie narobić sobie nieprzyjemności. Wiele firm prowadzi faktyczną działalność na Białorusi, ale jest zarejestrowana na Cyprze czy w USA.
Quote Roller, moja druga firma, jest tego świetnym przykładem - chociaż nasz zespół odpowiedzialny za produkt pracuje w Mińsku, spółka jest zarejestrowana w Delaware.
Dlaczego zdecydowałeś się na takie rozwiązanie?
Kierujemy swój produkt na rynek globalny, więc zarejestrowanie firmy w USA ułatwia nam pobieranie opłat od klientów. Poza tym prawo w Stanach gwarantuje nam lepszą ochronę własności intelektualnej. Mamy też lepszy dostęp do potencjalnych inwestorów.
Czy Quote Roller osiągnął już próg rentowności?
Wciąż inwestujemy w budowę produktu i powiększamy zespół, ale gdybyśmy przestali to robić, to przy obecnej bazie klientów bylibyśmy rentowni. Mamy pozytywny cash-flow.
Prowadzicie aktywną sprzedaż?
Nie. Nie lubię mailować lub dzwonić do ludzi, których zupełnie nie znam. Staramy się sprowadzać klientów na naszą stronę, która - odpowiednio zoptymalizowana - zachęci ich do wypróbowania bądź zakupu Quote Roller. Głównymi źródłami ruchu są nasz blog firmowy oraz wzory ofert biznesowych, jakie za darmo udostępniamy w sieci.
Jaki był największy błąd, który popełniliście tworząc Quote Roller?
Największym błędem było - na przekór metodyce Lean Startup - zbudowanie pełnego produktu i dopiero później rozmowy z klientami. Okazało się, że aplikacja nie jest dokładnie tym, czego potrzebują jej odbiorcy, więc musieliśmy, a w zasadzie nadal musimy, zmienić wiele rzeczy. Jeśli miałbym zaczynać jeszcze raz, szybciej skontaktowałbym się z klientami i pokazał im kilka wstępnych szkiców.
Jakie są Wasze plany na przyszłość?
10 000 klientów w ciągu najbliższych dwóch lat.
Wiesz, jak działa biznes zarówno w USA, jak i w Europie Środkowo-Wschodniej. Jakie różnice widzisz między tymi dwoma rynkami?
Nie powiem nic odkrywczego - mentalność jest tutaj najważniejszą różnicą. Europejczykom, a w szczególności mieszkańcom krajów post-komunistycznych, nauczenie się jak rozwijać produkty, radzić sobie z porażką i myśleć o skalowaniu swojej firmy zajmie jeszcze "trochę" czasu.
Mamy też mniejsze możliwości finansowania, niż firmy z USA...
Nie wydaje mi się, że jest to duży problem. Możesz zbudować coś wielkiego nawet z relatywnie małą ilością pieniędzy. Przynajmniej w fazie seed nie potrzebujesz milionów, żeby stworzyć genialny projekt. Jeśli będzie naprawdę dobry, to nawet z pieniędzmi jakie możesz pozyskać w Europie będziesz w stanie podbić świat.
O Quote Roller przeczytasz w dziale „Narzędzia” w Proseed #28. Zamów subskrypcję lub wypróbuj darmową wersję (nie zawiera wszystkich artykułów).