Wyjazd do Doliny Krzemowej to marzenie wielu polskich firm, których celem jest rynek międzynarodowy.  Gdy już się spełni nie jest jednak równoznaczne z natychmiastowym sukcesem - po długiej podróży trzeba zakasać rękawy i od razu zabrać się do ciężkiej pracy. Kolejny etap: San Francisco Ciężka praca w naszym przypadku miała także miejsce  przed samym wyjazdem. Sporo spraw organizacyjnych oraz niezliczone godziny pracy zespołu programistów, aby dopracować produkt, dały nam się we znaki. Oprócz pracy nad samym produktem staraliśmy się jak najlepiej przygotować do wyjazdu, uzyskać jak najwięcej informacji i spotkać jak najwięcej osób, które były już w USA i mogłyby przekazać pomocne rady. Nawiązywaliśmy także  pierwsze kontakty z osobami z San Francisco. Przyłożyliśmy się do przygotowania i z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu wylecieliśmy do Doliny Krzemowej. Na miejscu okazało się, że otrzymane rady owszem częściowo się sprawdziły, lecz dopiero wchodząc w lokalne środowisko i uczestnicząc w konferencjach w samym San Francisco, Palo Alto czy Mountain View można zweryfikować swój produkt i nauczyć się więcej w ciągu kilku dni, niż przez kilka miesięcy w Polsce. Networking, poznawanie nowych ludzi i utrzymywanie relacji jest tu na porządku dziennym i jeśli nie przyłożysz odpowiedniej uwagi do tego aspektu , to możesz wrócić do Polski z niczym. Trzeba to zrozumieć i od samego początku, z pewnością siebie i uśmiechem na twarzy prezentować swój produkt, swoją osobę oraz misję, która Ci towarzyszy. Ludzie – ciężka praca - porażki Te słowa powtarza tu każdy przedsiębiorca. Bez względu na to czy jest to młody człowiek, który startuje ze swoim biznesem, czy doświadczony przedsiębiorca, który ma firmę wartą miliony dolarów Amerykanie wiedzą, że prawdziwy i ambitny biznes składa się z tych trzech głównych filarów. Ludzie są uznawani za najważniejsze ogniwo każdego projektu - to w dużej mierze od nich zależy, czy inwestor zainteresuje się projektem czy nie. Liczy się doświadczenie zawodowe oraz – co może być zaskakujące - osobowość. Trzeba się po ludzku polubić i to diametralnie zwiększa szanse na sukces. O ciężkiej pracy już pisałem. Bez niej nie ma czego tu szukać. Trzeba pracować na 120% i wykorzystywać każdą chwilę swojego pobytu w  USA. Porażki, a w zasadzie wyciąganie z nich wniosków także odgrywa tu wielką rolę. Jedno z głównych pytań brzmi: czy Ty lub ktoś z twojego  zespołu prowadził wcześniej biznes, który upadł? Odpowiedź twierdząca wcale nie ma negatywnego wydźwięku, a wręcz przeciwnie - uświadamia rozmówcy, że ma do czynienia z doświadczonymi ludźmi, którzy potrafią po upadku powstać i ruszyć dalej. Konkluzja: trzeba wiedzieć co się chce osiągnąć, z kim, poświęcić się temu i od razu zabrać się do ciężkiej pracy. American dream! Przebywając w San Francisco można poczuć atmosferę sukcesu, globalnych projektów i wielkich pieniędzy. Trzeba jednak pamiętać, bo powtarza to każdy kto odniósł sukces, iż wszystko to możliwe jest dzięki ciężkiej pracy, sprzyjającemu szczęściu oraz pasji pracowników i przyświecającej całemu zespołowi misji firmy. Kolejna część cyklu o tym, jak PlaceKnow.com rozwija swój biznes dzięki wizycie w Dolinie Krzemowej już w środę 21 listopada! Autor: Tomasz Szczęsny, Dyrektor operacyjny – City Inspire S.A. - PlaceKnow.com  

Zobacz również