Rozmowa z Jarosławem Kałą, dyrektorem Departamentu Instrumentów Inżynierii Finansowej w Banku Gospodarstwa Krajowego, który zarządza środkami inicjatywy JEREMIE. JEREMIE jest inicjatywą alternatywą dla dotacji? Kredytów bankowych? Nie do końca. Z założenia programy unijne mają być komplementarne, więc z nimi nie konkurujemy. Inicjatywa JEREMIE jest przeznaczona dla mikro-, małych i średnich firm. Nasze doświadczenia wskazują, że o ile średnie firmy nie mają problemu z uzyskaniem kredytów, to sektor mikrofirm jest najmniej zagospodarowany przez banki – i na nim się skupiamy. Sedno naszej działalności to znajdowanie takich luk, w których jest problem z dostępem do finansowania. Drugą istotną rolą JEREMIE jest uzmysłowienie przedsiębiorcom, że nie wolno bać się finansowania. Tylko wtedy, gdy połączy się własną pracę i środki ze środkami zewnętrznymi, możemy mówić o rozwoju. Nawet jeśli ktoś ma mały sklep, zakład szewski – musi się rozwijać, bo w innym wypadku przyjdzie konkurencja i go wyprze. Zachęcamy do mądrego działania – przedstawienia pomysłu na biznes, wstępnego biznesplanu i rozwijania firmy.  
JEREMIE (Joint European Resources for Micro to Medium Enterprises) zmienia dotychczasowy model unijnego wsparcia dla przedsiębiorców. Bezzwrotną dotację zastąpiono nisko oprocentowaną pożyczką lub poręczeniem dla firm, które ze względu na brak historii kredytowej i zabezpieczeń nie mogą liczyć na zwykły kredyt bankowy.
Co jeśli nie mam żadnego kapitału na start, a przyjdę z biznesplanem, który się broni? Widać, że będą przychody, dochody, będzie z czego spłacać kredyt. Zasady JEREMIE mówią o tym, że nie można finansować bieżącej działalności. Już w tej chwili prawie 25% umów zawieranych przez naszych pośredników finansowych to umowy ze startupami. Te rzadko mogą się czymś wykazać przed bankiem – nie mają produktu, przepływów finansowych, historii kredytowej. Ci ludzie przychodzą do naszych pośredników i mówią: „Mam pomysł, tak to będzie działać, potrzebuję do tego maszynę". Instytucji wspierającej na ogół wystarcza to do udzielenia kredytu. Oczywiście patrzymy na to, co ktoś chce zrobić, bo nie jesteśmy automatem do rozdawania pieniędzy. Staramy się być partnerami dla przedsiębiorców. W dużych bankach często analityk niezna wnioskodawcy, bo na jego biurko wpływa sama dokumentacja z zaszyfrowanym numerem klienta, a po jakimś czasie maszyna „automat” wydaje decyzję: „Tak”, „Nie”, „Potrzeba więcej zabezpieczeń”. W przypadku JEREMIE przedsiębiorca może przyjść, porozmawiać, poradzić się bez przygotowania. To jest praca ramię w ramię. W przypadku mikrofirmy trudno jest uchwycić taką typową inwestycję. Środki JEREMIE mogą być użyte jako kredyt w rachunku bieżącym, ale muszą być spożytkowane na rozwój firmy. Nie na spłatę podatków, zobowiązań, długów, kupno telewizora czy kawy. Maszyna, usługa, program komputerowy przyczyniają się do rozwoju firmy. Ale już nie materiał do produkcji, np. skóra na buty, bo to już czysta działalność bieżąca. Czy uzyskanie kredytu w ramach JEREMIE wymaga – jak w przypadku wielu dotacji – wypełniania setek papierów i brania zewnętrznego doradcy? Nie, tu liczą się realia i pomysł, a nie „umiejętność pisania wniosków". Specjaliści pośrednika pomogą przedsiębiorcy w wypełnieniu dokumentów. Ich zadaniem jest preselekcja pomysłów i ukierunkowanie przedsiębiorcy. Sam wniosek nie ma nic wspólnego z tymi, jakie spotyka się w dotacjach. Tu nie trzeba być matematykiem – na bazie liczb trzeba pokazać, że pomysł się broni. Jak są przygotowane osoby z instytucji wspierających? Dobrze. Większość instytucji to fundusze pożyczkowe i poręczeniowe, które od 15 lat świadczą usługi dla przedsiębiorców, wspierane przez BGK i PARP. One może nie obracają dużymi środkami, ale czują swoją misję, wiedzą, że nie chodzi o to, by klienta zaskoczyć wysoką prowizją, dać pożyczkę i na tym zakończyć pracę. Podmioty komercyjne – banki, banki spółdzielcze, instytucje leasingowe – również przezwyciężyły pierwsze trudności związane z odmiennością projektu i naszymi oczekiwaniami. W tej chwili działa dla nas ok. 60 instytucji, ale dążymy do tego, by było ich więcej. Czy pośrednicy mogą pomagać przedsiębiorcy? Ten dzwoni i mówi: „Coś mi nie idzie, pomóżcie”. W interesie pośrednika jest bycie w kontakcie z przedsiębiorcą do końca spłaty. Nie ma nic gorszego niż wypowiedzenie kredytu bez rozpoznania sytuacji. Może wystarczy inne rozłożenie rat, jest przecież produkcja sezonowa albo sprzedaż. To wszystko jest do ustalenia. Nasze podejście to nie jest sztywne dbanie o liczby i cyfry. Oczywiście mamy wszystko pod kontrolą, ale tu liczy się praca z klientem. Jesteśmy dalecy od „nieludzkiego” podejścia – komuś się nie udało, ale odzyskaliśmy pieniądze. Nie – wolimy, żeby mu się udało, żeby jak najdłużej prowadził firmę, zatrudniał ludzi i rozwijał biznes, bo każdy przedsiębiorca, który osiągnie sukces, jest dla nas najlepszą wizytówką.

Materiał zewnętrzny

Tworzenie stron i aplikacji bez kodowania? To możliwe!
Tworzenie stron i aplikacji bez kodowania? To możliwe!
W świecie technologii, gdzie każda firma stara się być na fali cyfrowej transformacji, pojawia się pytanie: czy można tworzyć strony internetowe i aplikacje...

Materiał zewnętrzny

Rejestracja kasy fiskalnej – jak to zrobić?
Rejestracja kasy fiskalnej – jak to zrobić?
Rejestracja kasy fiskalnej jest kluczowym elementem prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, w tym również w takich miastach jak Kraków. Proces...

Zobacz również