Portfel tygodnia: OP Ventures na spółkę z Chińczykami. OP Ventures powstał z pieniędzy France Telecom i Publicis, ze swoimi 150 mln euro dołączył do nich Iris Capital Management. Łącznie OP ma do dyspozycji 300 mln euro, które zamierza inwestować (prawie) wyłącznie europejskie startupy. Prawie, bo zamierza wesprzeć jeden spoza Starego Kontynentu. Małe przedsięwzięcia będzie finansował sumami do 3 mln euro, zaawansowane w rozwoju mogą liczyć na kwoty do 15 mln euro. To niezła szansa dla polskich młodych firm, którym w kraju trudno znaleźć i środki, i odważnych inwestorów. Do tego dochodzą jeszcze bardzo poważne pieniądze, jakie może zainwestować w Polsce chiński fundusz China Investment Corp. Ogłosił właśnie chęć wejścia na nasz rynek, nie znamy jeszcze szczegółów. Wrażenie robi za to kapitalizacja funduszu - okrągłe 410 miliardów dolarów. Człowiek tygodnia: Piotr Waglowski, który teoretycznie wzbogacił się właśnie o 3 mld złotych. Piotr jest prawnikiem, autorem serwisu Vagla.pl. Zauważył, że w serwisie Obserwator Konstytucyjny, prowadzonym przez Biuro Trybunału Konstytucyjnego, wykorzystano jego tekst. Zgodnie z ustawą o prawach autorskich wycenił go na kwotę jednego miliarda euro i domaga się - również zgodnie z prawem - odszkodowania w wysokości trzykrotności tej sumy. Żeby nie zrujnować państwa i nie powiększać dziury budżetowej, jest gotów przyjąć coś zamiast pieniędzy - publikację Trybunału Konstytucyjnego na temat dobra wspólnego (Marek Piechowiak, "Dobro wspólne jako fundament polskiego porządku konstytucyjnego" z autografami wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wycenia ją właśnie na 3 mld euro. Piotr Waglowski traktuje tę sprawę z przymrużeniem oka, ale rozpoczął poważną walkę z idiotycznym prawem. Krucjata! I bardzo słusznie, bo łamanie praw autorskich jest powszechne i pozostaje bezkarne. Ale jak już na kogoś trafi, to mu w pięty idzie. Jak pewnemu panu po 50-tce, który ściągał sobie muzykę z internetu. Grozi mu teraz pół roku za kratami i 10 tysięcy złotych grzywny. Kwestie praw autorskich trzeba koniecznie uporządkować, bo przepisy pochodzą z epoki króla Ćwieczka i nie przystają do rzeczywistości. Dramat tygodnia: zatory płatnicze. Polska norma, bardzo zła. Zapłaćmy fakturę później, po co teraz? Drobne spóźnienie przecież nic nie zmienia. Otóż zmienia. Dla ponad 60% mikro- i małych firm to wręcz bariera w rozwoju. Jedna trzecia przez brak pieniędzy przestaje inwestować, jedna dziesiąta zwalnia ludzi albo obcina im pensje. Przedsiębiorcy, pamiętajcie, że jedna niezapłacona faktura uwalnia lawinę zdarzeń. Ja nie zapłacę tobie, ty komuś innemu, jemu zabraknie na wypłaty. Zmieńmy to, płaćmy faktury w terminie, to i nam będą płacić.

Zobacz również