Koncerny medialne skupują internetowe projekty - fajnie. Zynga i social media łapią zadyszkę - średnio. Celnicy mają nękać firmy zamiast wziąć się do roboty - niefajnie. Transakcje tygodnia - Langloo.com i Gotujmy.pl (oczywiście mówimy o polskim rynku). Langloo przeszło w ręce koncernu Polskapresse, Gotujmy.pl z Next.pl (czyli od Inforu) trafiło do Edipresse. Te transfery nie są porażające, nowatorskie ani nie otwierają nowego rozdziału w polskim biznesie technologicznym. To dlaczego o nich piszemy? Bo są jaskółką nowego trendu. Koncerny medialne, święcie wierzące w siłę druku i gazet coraz mocniej wchodzą w świat internetu. Do tej pory było tak, że każdy koncern chciał mieć to samo, co konkurencja i robił to własnym sumptem. No i praktycznie każda grupa medialna ma w ofercie to samo. Polskapresse za pół miliona zł połknęło Langloo. W tej chwili trudno powiedzieć co zrobi z nim dalej. Będzie sprzedawać e-learning, dołączać kursy do swoich gazet, rozbuduje platformę? Nie wiadomo, ale plan na pewno mają. Znając podejście Polskapresse można mieć pewność, że widzą w tym pieniądze. Z kolei Edipresse konsekwentnie buduje grupę serwisów dla kobiet, do tej grupy dołącza Gotujmy.pl. I to też jest dobra droga - unikalny kontent, porady, silne elementy społecznościowe. Kłopot tygodnia - z Zyngi odchodzą ludzie. I to nie byle jacy, bo odpowiedzialny za Farmville Bill Mooney i wiceprezes marketingu Brian Birtwistle. A wyprzedziło ich 5 innych ważnych menedżerów, którzy postanowili założyć własną firmę. Halo, Zynga, tu ziemia! Jak można dopuścić do tego, by ludzie od was uciekali? Na dodatek tacy, którzy "wiedzą co się dzieje"? Ergo - albo Zynga będzie miała poważne kłopoty i nie opłaca się w nie wchodzić, albo z innowacyjnej firmy stała się zramolałym molochem, tłamszącym innowacyjność. Bo skoro menedżerowie wolą podjąć ryzyko i iść na swoje, zamiast bezpiecznie realizować pomysły wewnątrz istniejącej struktury, to znaczy, że nie ma w niej woli walki i podboju rynku. Co więcej - kłopot Zyngi wiąże się z kryzysem Facebooka (akcje aktualnie po 18$, więc za tydzień, dwa spadną do 15$ i będę musiał o nich napisać...). Producent gier jest uzależniony od mediów społecznościowych a stara prawda mówi, że Facebook nie sprzedaje. No nic, zobaczymy co dalej. A na koniec głupota tygodnia. Celnicy będą sprawdzać legalność oprogramowania w firmach. Muszą się strasznie nudzić i nie mieć lepszych rzeczy do roboty. Przypomnę - Służba Celna to formacja, która pilnuje płacenia ceł, akcyzy i hazardu. Ma podobne uprawnienia jak policja i postanowiła z nich skorzystać, więc celnicy przy okazji innych działań będą sprawdzać czy w firmach nie ma pirackich programów. Dlaczego? Bo mogą. Na każdym bazarze ktoś sprzedaje przemycane papierosy i alkohol, na co drugim skrzyżowaniu są budki z automatami do gry, ale celnicy ominą to wszystko szerokim łukiem i sprawdzą, czy mam legalnego Windowsa. Niech ktoś się puknie mocno w głowę i nie mnoży służb, które kontrolują przedsiębiorców, bo to już jest molestowanie. Konrad Bagiński

Zobacz również