Gazeta Wyborcza zarzuca ZUS-owi, że ten chce, żeby obywatele sami składali na siebie donosy. Tymczasem rzecznik tej instytucji stanowczo zaprzecza. Jak informuje PAP i Gazeta Wyborcza, ZUS wysyła listy, w których zadaje pytania o pracę, jaką adresaci wykonują. Lądują one w skrzynkach tych osób, które pracowały na etacie i jednocześnie prowadziły działalność gospodarczą. W takiej sytuacji musiały odprowadzać składki ubezpieczeniowe tylko od jednego miejsca zatrudnienia. Tymczasem Jacek Dziekan, rzecznik ZUS w rozmowie z naszą redakcją odpiera zarzuty. Twierdzi, że w postępowaniach administracyjnych takie pytania dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej to normalna procedura. – Listy zostały wysłane tylko do tych osób, co do których zachodzą wątpliwości, czy podstawa obliczania składek została należycie obliczona. Chcemy ustalić, czy jakiś rodzaj aktywności zawodowej nosi znamiona pracy, czy też nie – przekonuje Jacek Dziekan.

ZUS nie posiada jednak całościowych danych dotyczących tego, ile takich listów zostało wysłanych.

Natomiast na łamach Gazety Wyborczej doradca podatkowy Przemysław Hinc zaznacza, że to na organach władzy spoczywa obowiązek udowodnienia stronie, że naruszyła prawo, a żaden przepis nie nakazuje osobie ubezpieczonej składania donosów na samego siebie. Zdjęcie w nagłówku artykułu zostało udostępnione dzięki uprzejmości serwisu fotolia.com (© alexyndr).

Zobacz również