Rynki w Europie

Najważniejszym wydarzeniem ekonomicznym piątku i całego ubiegłego tygodnia była publikacja Raportu Departamentu Pracy USA. Te zawsze ważne miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy nabrały teraz jeszcze większego znaczenia dla uczestników rynków finansowych w związku z komunikatem Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) z posiedzenia zakończonego 28 października br. zawierającym specyficzne i niespotykane wcześniej odniesienie do następnego (grudniowego) posiedzenia, na którym Komitet podejmie decyzję ws. stóp funduszy federalnych po dokonaniu oceny postępów w realizacji celów maksymalnego zatrudnienia i dwuprocentowej inflacji. Rangę piątkowej publikacji i jastrzębie oczekiwania inwestorów podniosła w środę prezes FED i jednocześnie przewodnicząca FOMC Janet Yellen, która zeznając w amerykańskim Kongresie powiedziała, że jeśli najbliższe dane makroekonomiczne z USA okażą się korzystne istnieje realna możliwość podwyżki stóp FED w grudniu. Yellen oczekuje, że gospodarka amerykańska będzie rozwijać się w wystarczającym tempie by następowała dalsza poprawa na rynku pracy, a inflacja powróciła do dwuprocentowego celu. Narastające od wielu dni spekulacje wokół zbliżającego się zaostrzenia amerykańskiej polityki pieniężnej wspierały oczekiwania dotyczące wysokiego wzrostu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (NFP) w październiku. Mimo relatywnie wysokich prognoz rynkowych (180 tys. wg. ankiety Reutersa) znacznie przekraczających niskie wyniki z września (137 tys.), oficjalne wyniki NFP w październiku (271 tys.) okazały się najwyższe od grudnia 2014 roku przez co zaskoczyły nawet największych optymistów (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym). Równie korzystne były dane dotyczące amerykańskiej stopy bezrobocia, która spadła w zeszłym miesiącu do poziomu 5,0%, najniższego od kwietnia 2008 roku i uznawanego wcześniej przez wielu przedstawicieli Banku Rezerwy Federalnej za oznakę pełnego zatrudnienia. Na reakcję rynków finansowych nie trzeba było długo czekać. W ślad za publikacją Raportu Departamentu Pracy prawdopodobieństwo grudniowej podwyżki stóp FED mierzone cenami kontraktów terminowych wzrosło z 58% do 70%. Perspektywa rychłego rozpoczęcia normalizacji amerykańskich stóp procentowych gwałtownie poprawiła notowania dolara wobec euro, brytyjskiego funta, franka szwajcarskiego i japońskiego jena oraz większości walut rynków wschodzących (więcej na ten temat w części Rynki PLN). W kulminacyjnym punkcie piątkowej sesji kurs EUR/USD niemal natychmiast przełamał punkty wsparcia 1,0830 i 1,0800 po czym spadł do poziomu 1,0706 osiągając tym samym najniższą wartość od kwietnia br. Z kolei kurs USD/JPY wzrósł w tym czasie do pułapu 123,22, najwyższego od sierpnia br. Pozytywne nastroje wokół dolara wsparł jeszcze Charles Evans, prezes oddziału FED w Chicago i członek FOMC znany z gołębich przekonań, który w wypowiedzi dla Reutersa bezpośrednio po ogłoszeniu Raportu stwierdził, że wysoki wzrost zatrudnienia powinien pomóc w podniesieniu amerykańskiej inflacji. Zdaniem wielu analityków w grudniowej podwyżce stóp FED mogą już tylko przeszkodzić słabe wyniki amerykańskiej sprzedaży detalicznej i dane z rynku pracy dotyczące listopada. Rynek walutowy w Londynie zamknął się w piątek o godzinie 17:00 na poziomie EUR/USD 1,0741 (-1,12 % od 8:00), GBP/USD 1,5078 (-0,71 % od 8:00), USD/JPY 123,18 (+1,39 % od 8:00). Znakomite dane zza oceanu wpłynęły w mieszany sposób na europejskie rynki akcji. Korzyści płynące z taniejącej wspólnej waluty, która poprawia europejskie warunki handlu zagranicznego i wspiera wzrost inflacji w Eurolandzie neutralizowała przecena na rynku ropy towarzysząca aprecjacji dolara i perspektywa przepływu kapitału w stronę rynku amerykańskiego. Głównym indeksom cen akcji ciążyły także publikacje słabych wyników kwartalnych europejskich spółek giełdowych  (DAX: +0,92 % do 10988,03 pkt; CAC40: +0,08 % do 4984,15 pkt; FTSE100: -0,17 % do 6353,83 pkt). Na przykład ceny akcji Allianz spadły w piątek o 1% po ogłoszeniu przez niemieckiego giganta ubezpieczeniowego 15% spadku zysku po opodatkowaniu. Jeszcze większą wpadkę zaliczyli akcjonariusze spółki Richemont, właściciela luksusowej marki Cartiera, której akcje spadły w tym dniu o 5,6% w następstwie obniżenia prognozy wyniku w 2015 roku. O ile na europejskich giełdach panowały mieszane nastroje to na rynkach długu na Starym Kontynencie całkowicie dominowała wyprzedaż napędzana negatywnymi sygnałami z rynku obligacji amerykańskich. Wśród krajów Unii Europejskiej przecena najbardziej dotknęła włoskie papiery skarbowe. Na przykład w segmencie dziesięcioletnim rentowność obligacji Włoch wzrosła w piątek o 18,9 pb z 1,599% do 1,788 %, podczas gdy w tym samym czasie dochodowość obligacji niemieckich wzrosła "tylko" o 8,7 pb z 0,607 % do 0,694 %. Rynek PLN otworzył się w piątek w Warszawie na poziomie EUR/PLN 4,2508, USD/PLN 3,9131, GBP/PLN 5,9417 oraz CHF/PLN 3,9249. W tym dniu wszyscy inwestorzy w napięciu oczekiwali na publikacje arcyważnych danych z amerykańskiego rynku pracy zaplanowanych na godzinę 14:30. Do czasu ogłoszenia wyników na temat zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych polska waluta pozostawała stabilna wobec większości głównych walut bazowych. Jedyną walutą, która traciła w relacji do złotego był funt co było spowodowane słabymi wynikami produkcji przemysłowej i przetwórstwa, które wywołały globalną przecenę brytyjskiej waluty. Sytuacja zmieniła się diametralnie po publikacji rewelacyjnych wyników zza oceanu (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym), które znacznie podniosły atrakcyjność amerykańskiej waluty. Globalnej aprecjacji dolara towarzyszyła także przecena paliw i surowców naturalnych, które negatywnie rzutowały na wartość większości walut krajów rynków wschodzących w stosunku do dolara np. AUD (-1,34 %), ZAR (-1,81 %), CAD (-1,02 %), MXN (-1,23 %) i BRL (-0,24 %). W następstwie tych zawirowań polska waluta straciła w relacji do wszystkich walut z głównego koszyka, ale tak jak w przypadku innych walut EM największe osłabienie miało miejsce wobec amerykańskiego dolara. Kurs USD/PLN błyskawicznie przełamał koleje punkty oporu 3,9170, 3,9350, 3,9500 oraz 3,9645 osiągając maksymalnie pułap 3,9691 (najwyższy od 11 lat). W tym czasie kurs EUR/PLN pokonał punkt oporu 4,2550. Około godziny 15:00 inwestorzy przystąpili do realizacji zysków dzięki czemu złoty na chwilę odrobił część strat. Jednak od godziny 16:00 na rynek powróciła nerwowość spowodowana domykaniem pozycji przed zbliżającym się weekendem, co doprowadziło do kolejnej fali przeceny złotego. W jej trakcie rynek PLN zamknął się w piątek o godzinie 17:00 na poziomie EUR/PLN 4,2584 (+0,18 % od 8:00), USD/PLN 3,9647 (+1,32 % od 8:00), GBP/PLN 5,9777 (+0,61 % od 8:00) oraz CHF/PLN 3,9451 (+0,51 % od 8:00). Niepewność przed piątkową publikacją NFP oraz same wyniki negatywnie wpłynęły na nastroje panujące na GPW, która zamknęła się na minusie we wszystkich segmentach rynku (WIG: -1,05 % do 49599,29 pkt; WIG20: -1,05 % do 2019,78 pkt; mWIG40: -1,56 % do 3674,41 pkt). Jedną ze spółek, które w piątek najbardziej zawiodły akcjonariuszy było PGNiG (-6,56 %), którego akcje traciły w tym dniu na wartości po przedstawieniu przez spółkę słabszych od prognoz wyników finansowych za ostatni kwartał. Polski rynek długu także znalazł się w piątek w odwrocie podążając za sygnałami zza oceanu i innych rynków na Starym Kontynencie. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich wzrosła w tym dniu o 11,9 pb z 2,819 % do 2,938 %. Wspólny Rynek   Źródło: Inwestycje.pl S.A.

Zobacz również