Zawonia to niewielka, spokojna miejscowość w okolicach Wrocławia. Magdalena Oszczęda prowadzi w niej cieszący się coraz większą popularnością lokal gastronomiczny Pizza Express. Pani Magda robi nie tylko pizzę. - Wprowadzamy też dania obiadowe, każdego dnia inny zestaw. Nasi goście to doceniają, szczególnie chwalą pierogi. Oczywiście robimy je sami, nie ma mowy o żadnych mrożonkach – mówi właścicielka. W prowadzeniu biznesu pomaga jej mąż i koleżanka. Pani Magda ma wykształcenie gastronomiczne, wcześniej pracowała w  Pizza Express u poprzednich  właścicieli – swoich znajomych. Myślała o własnym biznesie, ale podstawowym problemem był brak kapitału. Mniej więcej po roku działalności Pizza Express okazało się, że lokal nie jest dochodowy. Pani Magda zdecydowała się go jednak odkupić. - Chciałam dostać dofinansowanie, dotację. Poszukałam w Internecie ofert banków i instytucji a potem zaczęłam dzwonić. To był grudzień 2012 roku, okazało się, że wszystkie środki na dofinansowanie takich przedsiębiorców jak ja są już wykorzystane. Przedstawiciele banków doradzali kredyt w ramach JEREMIE – wspomina pani Magda. Zwróciła się do Banku Spółdzielczego w Trzebnicy i już w połowie stycznia dostała kredyt. Środki przeznaczyła na odkupienie całego wyposażenia pizzerii – sam lokal jest wynajmowany. Co ją przekonało do tego, że biznes może się udać, skoro nie wyszło jej znajomym? Pani Magda odpowiada krótko: - Pracuję sama, pomaga mi koleżanka, pomaga mi mąż. Poprzednio pracowały tu 4 osoby, co generowało spore koszty. Poza tym oszczędziłam na produktach, ale nie kosztem jakości. Przeanalizowałam co i gdzie można kupować tanio i dobrze, okazało się, że drogie produkty czasem nie były warte swojej ceny. W sezonie letnim dużą popularnością cieszyły się pierogi z truskawkami i jagodami, robiliśmy je póki owoce były dostępne. Jedno źródło przychodów Pizza Express to przygotowywanie i sprzedawanie jedzenia, drugie to wynajem sali na imprezy. - Robiliśmy już chrzciny, komunie, trafiła się też tzw. klasówka, czyli spotkanie dla trochę starszej młodzieży, 20 lat po szkole – śmieje się pani Magda. Plusem jej biznesu jest też to, że w okolicy nie ma innych lokali gastronomicznych. Oferta kredytu w ramach JEREMIE była w zasadzie jedyną dostępną dla pani Magdy. - Nie byłoby mnie stać na inny kredyt. Gdyby nie JEREMIE musiałabym odpuścić i szukać pracy – przyznaje. Tymczasem jej biznes się rozwija. - Największy ruch jest w weekendy, zdarzają się dni, że w lokalu nie ma już gdzie usiąść, a  dostarczamy też jedzenie na telefon. Dni, kiedy jest mniejszy ruch też nie są martwe, dzięki temu mamy trochę czasu na „ogarnięcie” interesu, kuchni itp. Więcej informacji na temat inicjatywy JEREMIE znajdziecie Państwo na stronie www.jeremie.com.pl.   jeremie-logotypy-dolny-slask

Zobacz również