Umiejętność kodowania, czyli tworzenia oprogramowania i aplikacjisieciowych, jest dziś w cenie. To jedna z kompetencji najbardziej pożądanych przez pracodawców. Programowanie wymaga jednak wiedzy – tę można zdobyć w toku samodzielnej nauki, na studiach lub na kursie programowania. Każda z nich ma swoje wady i zalety, które przybliżają eksperci z Coders Lab. Fora internetowe poświęcone programowaniu są pełne dyskusji o celowości studiowania informatyki na wyższej uczelni. „Skończyłem politechnikę na kierunku informatyka i po pięciu latach nie czułem się nawet średnim programistą, a wszystkiego, co potrafiłem, nauczyłem się w zasadzie sam. Dwa miesiące praktyk po studiach dały mi zdecydowanie więcej” – to jedna z przykładowych opinii o poziomie kształcenia uniwersyteckiego, jaką można znaleźć na forum forum.rubyonrails.pl. Dyplom wyższej uczelni Mimo często krytycznych opinii, niezaprzeczalny walor kształcenia akademickiego to dyplom i tytuł. Studenci mogą brać czynny udział w projektach badawczych we współpracy z podmiotami biznesowymi, wyrabiając sobie w ten sposób kontakty i znajomości, potencjalnie przydatne na dalszych etapach kariery. Studia na wyższej uczelni to wciąż dobra metoda zdobycia ogólnej wiedzy IT i wyrobienia nawyku logicznego myślenia o problemach informatycznych. Trzeba jednak brać pod uwagę, że nie wszystkie przedmioty w programiestudiów przydają się w późniejszej pracy – niektóre okazują się wręcz zbędne – a mimo to trzeba poświęcić czas na naukę i zdanie egzaminu. Podstawowy problem ze studiami to czas nauki. Jest rozciągnięta na kilka lat – studia I stopnia (licencjackie) to sześć-siedem semestrów, studia II stopnia – kolejne trzy lub cztery. To czas spędzony w dużej mierze na uczelni, który mógłby zostać spożytkowany na doskonalenie praktycznych umiejętności i zdobywanie doświadczenia zawodowego. Samodzielna nauka Szlifować swoje umiejętności można również poza uczelnią. Przyszły programista, który chce na własną rękę zgłębiać tajniki języków programistycznych, sam decyduje, czego się uczyć, dobierając sobie źródła wiedzy i materiały dydaktyczne. Sam zarządza swoim czasem i rytmem kształcenia. Nauka we własnym zakresie ma swoje minusy: przede wszystkim nikt z zewnętrz nie weryfikuje nabytych umiejętności. Tym samym łatwo nabrać złych nawyków i powielać błędy w późniejszej pracy. Łatwo popaść w rutynę, bo nauka jest mało urozmaicona. A trzeba też dzielić czas między naukę a inne zajęcia. Intensywny kurs programowania Jeżeli nie chce się nadmiernie przeciągać nauki programowania w czasie, warto pomyśleć o intensywnym kursie kodowania jako o trzeciej drodze do zostania programistą. Stacjonarne szkolenia trwają 5-6 tygodni, a weekendowe około 6 miesięcy. - Kurs programowania pod okiem doświadczonych praktyków eliminuje ryzyko zmarnowanego czasu i pieniędzy – mówi Leszek Wolany ze szkoły programistycznej Coders Lab. – Kursant uczy się najpotrzebniejszych rzeczy, ponieważ program szkoleń jest dostosowany do realiów rynkowych i wymagań pracodawców – dodaje. Kurs programowania umożliwia zdobycie twardej, praktycznej wiedzy i konkretnych kompetencji, poszukiwanych przez pracodawców. Nauka jest urozmaicona, bo może przebiegać w formie ćwiczeń indywidualnych igrupowych oraz warsztatów, a w finale wymaga realizacji projektu końcowego. Łatwiej też o dostęp do wykładowcy-praktyka, gdyż nauka toczy się zwykle w małych grupach. Najlepsi kursanci mogą też liczyć na zaproszenie na targi pracy i bezpośredni kontakt z firmami poszukującymi kompetentnych koderów. Szkoła przetrwania Trzeba otwarcie przyznać, że kurs nie jest dla każdego – posiadanie podstawowej wiedzy jest konieczne do efektywnego uczestnictwa w zajęciach. Przed rozpoczęciem szkolenia trzeba poświęcić kilkadziesiąt godzin na samodzielną naukę. Intensywny kurs na dalszym etapie też nie daje okazji do wytchnienia, wymaga bowiem stałego powtarzania już przepracowanego materiału. To niezbędne do pomyślnego zaliczenia okresowych testów. - Coders Lab to taka miesięczna szkoła przetrwania. Zajęcia są tak intensywne, że nocą śnił mi się kod. Nie wierzyłam, że po miesiącu będę mogła programować. Obecnie nawet współpracownicy nie dowierzają, że zdobycie wiedzy na takim poziomie zajęło mi zaledwie pięć tygodni – wspomina Amanda Waliszewska, absolwentka kursu i autorka bloga Hakierka. Dwa miesiące po zakończeniu szkolenia w Coders Lab znalazła zatrudnienie jako front-end developer. - Losy naszych absolwentów świadczą o tym, że warto zainwestować w naukę kodowania, bo zwrot z tejinwestycji jest niemal pewny.  Ponad 80 proc. osób, które ukończyły nasz kurs, znalazło zatrudnienie odpowiadające nowo nabytym kompetencjom – wylicza Leszek Wolany z Coders Lab. Coders Lab

Zobacz również