Z Romanem Wendtem, interim managerem z wieloletnim doświadczeniem, rozmawiamy o tym, jak rozpoznać odpowiedni moment na zmiany w strategii firmy i ile może kosztować jego przegapienie lub zignorowanie.   Interim manager to biznesowy strażak? To prawda, że najczęściej zatrudnia się nas do „gaszenia pożarów” w firmach. Interim manager to osoba z doświadczeniem – ma 40–50 lat na karku, pracowała na stanowiskach dyrektora, prezesa czy członka zarządu i widziała w życiu niejedno. Jeśli firma sobie z czymś nie radzi, interim manager dzięki swoim kompetencjom może skutecznie pomóc. Przychodzi, rozwiązuje problem, a później znika – nie trzeba go zatrudniać na etat i obiecywać sowitej emerytury. Po czym poznać, że przedsiębiorstwo zmierza ku kryzysowi? Najprostszym symptomem jest brak pieniędzy. Czasem to kwestia będącej w recesji branży, jednak jeśli są w okolicy firmy, które mimo to sobie radzą, to znaczy, że problem jest u nas. I nie chodzi tutaj o sytuację, gdy nie mamy już na pensje dla pracowników, bo to oczywiste. Pierwszy dzwonek powinien się pojawić w momencie, gdy odstajemy od konkurencji. Oczywiście przedsiębiorcy rzadko to zauważają, bo zwykle zamiast rozwiązań szuka się wyjaśnień kryzysowej sytuacji. Dlaczego się usprawiedliwiamy zamiast działać? To jest normalny ludzki odruch. Każdy menadżer najpierw stara się zrozumieć, dlaczego doszło do problemów. W momencie, gdy już wie, jakie są powody zaistniałej sytuacji, uznaje zwykle, że nie miał na to wpływu i tak po prostu musiało być. To jest mechanizm, który powoduje, że cały czas tkwimy w tym zamkniętym kręgu. Jak z niego wyjść? Trudna sprawa. Najskuteczniejszy jest chyba bodziec z zewnątrz. Coś, co nas zszokuje. Duża strata lub porażka, która wyrywa z letargu i pomaga uzyskać obiektywne spojrzenie. Natomiast w mojej ocenie wielu menadżerów w ogóle się nie budzi. Nawet w momencie, gdy firma upadnie? Zawsze można znaleźć niedobrego wspólnika, złego konkurenta, rynek, kursy walut – coś, co rzeczywiście przyczyniło się do porażki. Kluczem jest, żeby zamiast traktować te czynniki jako usprawiedliwienie, uznać je za kolejne zagrożenia, którym trzeba zapobiec. Ze złym wspólnikiem możemy się rozstać. Na złe kursy walut pomogą instrumenty zabezpieczające. Jeżeli mamy kiepski rynek, to trzeba się zrestrukturyzować. Jeżeli patrzymy do przodu, to zawsze coś możemy zrobić. Natomiast patrzenie wstecz i szukanie usprawiedliwień w niczym nie pomaga. Które obszary w firmie warto dokładnie monitorować? Najważniejsze są finanse firmy. Jeśli tutaj coś nie idzie po naszej myśli, to warto sprawdzić  najważniejsze wskaźniki parametrów operacyjnych –  np. produktywność, wskaźniki finansowe – czy wreszcie przeprowadzić głębszą analizę finansową. Gdy nadal nie rozumiemy istoty problemu, to będziemy schodzić w dół aż do konkretnego pracownika i analizować sposób jego pracy. W firmach, które zdarzało mi się spotykać, rzadko sprawnie funkcjonowała współpraca i komunikacja wewnętrzna pomiędzy działami. Sprzedaż, produkcja i finanse nie potrafią się zrozumieć, przez co każdy realizuje inne cele. Dlaczego Polacy nie potrafią się sprawnie komunikować? To wynika z naszej kultury, kultury pracy i z naszych doświadczeń organizacyjnych. Dużo skutecznych sposobów na zarządzanie firmami zostało...   To tylko fragment artykułu, który ukazał się w Proseed #30. Aby uzyskać pełny dostęp do unikalnych treści magazynu zamów subskrypcję na proseedmag.pl/subskrypcja. Wolisz słuchać?  Pobierz Proseed Audio #30 za jedyne 9,90 zł. Chcesz sprawdzić jakość, zanim zapłacisz? Zapisz się na darmowy newsletter i otrzymuj co miesiąc bezpłatne wydanie Proseed.

Materiał zewnętrzny

Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym? To pytanie nurtuje wielu osób borykających się z nagromadzonymi krótkoterminowymi zobowiązaniami. Choć proces...

Zobacz również