Ostatnio miałem przyjemność doradzać mojemu bliskiemu znajomemu, który właśnie zakłada swoją pierwszą firmę. Jest inżynierem i jego produkt nie będzie internetowy, ale rzeczywisty. Taki, który trzeba zaprojektować i zbudować, by móc go w końcu sprzedać. Właściwie to trzeba najpierw sprzedać, aby zbudować – i ta subtelna różnica będzie głównym tematem tego felietonu. Ale od początku. Znajomy zaprojektował już swój produkt i pokazał mi jego wizualizacje. Ponieważ nie znam się za dobrze (czyt. „wcale”) na programach CAD-owskich, poza tym że wiem o ich istnieniu, to, co mi zademonstrował, zrobiło na mnie duże wrażenie. Po kilku minutach zachwytu nad produktem, nie mogłem się powstrzymać i zacząłem zadawać typowe biznesowe pytania. Czy już ma pierwszych klientów? Kto jest jego docelowym klientem? Ile to będzie kosztować? Jaka jest konkurencja? Dlaczego produkt miałby się sprzedawać? ...i inne pytania w tym stylu. Kolega inżynier zaczął tłumaczyć, że prezentowane mi „wizualki” nie są jeszcze do końca „dopieszczone”, że jeszcze nie wszystko jest policzone i że na razie skupia się na rozwoju produktu. Potem dopiero zastanowi się nad resztą zagadnień. Wtedy opowiedziałem mu o ruchu Lean Startup i o tym, jak pewien pan, Eric Ries, wymyślił, aby jeszcze zanim się coś zbuduje, spróbować sprawdzić, czy są chętni na dany produkt w takiej postaci, w jakiej widzi go twórca, czy też można już w fazie projektowania dostosować go do ich potrzeb. Opowiedziałem mu też o moim Nozbe. O tym, że wczesny prototyp, napisany „tylko dla mnie”, miałem gotowy już dwa lata wcześniej i nie chciałem go odpalać. Dopiero, gdy pokazywałem go coraz większej liczbie ludzi, zrozumiałem, że może być na taką appkę popyt. W końcu zacząłem ją „dopieszczać” i uruchomiłem. To rynek pokazał mi, że warto działać i w którą stronę najlepiej się kierować. Znajomy nie był przekonany... Nie wytrzymałem i krzyknąłem: „Ty masz produkt! Ludzie kupują dziury w ziemi od developera za ciężkie pieniądze (i biorą kredyty na 30 lat i więcej) na podstawie dużo gorszych ‘wizualek’ niż twoje. Masz już produkt, zacznij go sprzedawać. Dzisiaj!”. Oczywiście, droga jest dłuższa. Należy jednak się zastanowić, jak długo będziemy coś „dopieszczać”, zanim zaczniemy sprzedawać, i czy może warto pokazać potencjalnym klientom prototyp na wczesnym etapie rozwoju. Według mnie – warto. Im szybciej, tym lepiej. Masz produkt? Pokaż go światu. Dzisiaj. Drew Wilson pokazał Dropboxa na video w bardzo wczesnej fazie rozwoju i w ciągu jednego dnia miał 75 000 użytkowników „beta”. Warto.   Autor: Michał Śliwiński – web-przedsiębiorca kierujący Nozbe, wydaje dwumiesięcznik „Productive! Magazine” i doradza innym startupom   Zdjęcie w nagłówku artykułu zostało udostępnione dzięki uprzejmości serwisu fotolia.com (© Aaron Amat)

Materiał zewnętrzny

Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym?
Jak skonsolidować chwilówki będąc zadłużonym? To pytanie nurtuje wielu osób borykających się z nagromadzonymi krótkoterminowymi zobowiązaniami. Choć proces...

Zobacz również