Incuvo jest polskim startupem, który został zaproszony do wzięcia udziału w prestiżowym programie szkoleniowym Yetizen w San Francisco. To program przeznaczony dla rynku gier. To już kolejna polska firma technologiczna, która próbuje wygrać amerykański rynek. Po co faktycznie pojechali? Zapytaliśmy Jakuba Dudę, założyciela Incuvo. Po co pojechaliście do USA? Przyjechaliśmy do USA jako pierwsza firma z Polski zaproszona do akceleratora Yetizen, specjalizującego się w branży gier video. Najważniejsze cele naszego pobytu i udziału w programie to nawiązanie kontaktów branżowych i weryfikacja założeń dotyczacych rynku i odbiorców naszego produktu. Ale chcieliśmy też poznać lepiej rynek USA. W końcu to on jest dla nas najważniejszy. Poza tym chcieliśmy zbadać możliwości pozyskania kolejnych rund finansowania w Dolinie Krzemowej ("smart money"), a także wziąć udział w konferencji i targach branżowych Game Developers Conference. W końcu planowaliśmy dopracować model monetyzacji produktu i wziąć udział w szkoleniach i spotkaniach organizowanych przez akcelerator. Już na miejscu udało nam się nawiązać współpracę z Polska Silicon Valley Acceleration Center, który dał nam sporo dodatkowych możliwości networkingu i promocji naszego produktu. Dlaczego tyle polskich firm w tej chwili atakuje rynek amerykański? Podejrzewam, że różne firmy robią to z różnych powodów. Mówiąc w naszym imieniu (co pewnie pasuje też do wielu innych start-upów z Polski) - Stany Zjednoczone są dla Createrrii najważniejszym rynkiem docelowym a San Francisco Bay Area oferuje niespotykane nigdzie indziej na świecie możliwości rozwoju - spotkania z ekspertami i fachowcami, promocji produktu i pozyskania finansowania. Anegdotycznie - jeśli tutaj chcemy się spotkać z firmą z branży, z którą chcemy współpracować - nie sprawdzamy w jakim kraju czy stanie ma biuro, tylko o ile przecznic jest oddalone. Stworzyliście system, w którym każdy będzie mógł skopiować praktycznie dowolną grę na urządzeniu mobilnym. Nie macie obaw, że silniejsi konkurenci mogą zacząć Wam rzucać kłody pod nogi? Nasz projekt nie służy kopiowaniu gier i nie oferuje możliwości zarobkowych. Chcemy, by Createrria była zabawą i narzędziem dostępnym dla wszystkich, pozwalającym tworzyć własne gry 2D różnych gatunków i nie wymagając przy tym umiejętności technicznych. Oczywiście można w Createrrii stworzyć swego rodzaju "hołd" dla ulubionej gry - czy będzie to nieśmiertelny Super Mario Bros (albo dowolny inny platformer) czy też Angry Birds (który to wiele zawdzięcza takim tytułom jak Scorched Earth i Worms) - we współczesnej kulturze cytaty i zapożyczenia są wszechobecne. Sami jesteśmy ciekawi, co nasi użytkownicy stworzą, mając do dyspozycji tak wszechstronne narzędzie. Co do konkurencji - oczywiście dobre produkty zawsze mają naśladowców. Jeśli tak się stanie w naszym przypadku, chcemy skupić się na zdobyciu i utrzymaniu pozycji lidera rynku treści tworzonych przez użytkownika (user generated content) dla gier mobilnych.

Zobacz również