W znacznej części kredytów frankowych – uznawanych przez banki za indeksowane – kapitał był wypłacany w złotówkach, a środkipochodziły z depozytów złotówkowych ze stopą procentową WIBOR. Frankowicze w umowach z bankami mają zapis o oprocentowaniuopartym o LIBOR, co banki uznają za koronny argument przekonujący o walutowym charakterze tych kredytów. Tymczasem analiza sprawozdań finansowych banków wskazuje, że te kredyty banki powiązały z transakcjami CIRS gwarantującymi bankom stawkę WIBOR. Zatem nie może być mowy o tym, że taki kredyt jest w walucie obcej, lecz powinien być traktowany jako kredyt w PLN. Powiązanie kredytów denominowanych z konkretnymi umowami zabezpieczającym – CIRS – dowodzi, że bank uzyskiwał realne oprocentowanie w wysokości WIBOR. Jednocześnie, w ten sposób równoważył koszty odsetkowe (WIBOR płacony od depozytów w PLN finansujących kredyty indeksowane) oraz przychody odsetkowe od kredytów indeksowanych. Powoływanie się przy tym przez banki na 47 mld zł możliwych strat w przypadku przewalutowania kredytów CHF jest nadużyciem. Gdyż w pierwszej kolejności należałoby ustalić ile banki już zarobiły na transakcjach CIRS i ich wycenie, a także na różnicach kursowych i to nie tylko tych powstających w toku spłaty kredytów (spread), ale także tych powstających już przy początkowej wycenie tych kredytów w sprawozdaniach finansowych banków, a ponadto na wynikających ze sprawozdań prowizjach za sprzedaż produktów ubezpieczeniowych. „KNF oraz audytorzy powinni się przyjrzeć sprawozdaniom finansowym banków za przeszłe lata i ustalić, na jakiej podstawie i czy słusznie banki przyjęły, że kredyty indeksowane do walut obcych są kredytami walutowymi. Przykładowo ze sprawozdania finansowego Banku Millennium S.A. wynika, że w zamian za udostępnione frankowiczom złotówki, bank otrzymywał od frankowiczów stawkę LIBOR, a pozostałą część uzupełniającą do wysokości stawki WIBOR generował na transakcjach CIRS i wynik z tych transakcji prezentował w przychodach z tytułu odsetek. Co więcej, bank już w 2006 roku dokonał formalnego powiązania w sensie rachunkowymkredytów indeksowanych z transakcjami CIRS z uwagi na fakt, że jego zdaniem takie powiązanie należycie przedstawia skutki ekonomiczne w obszarze przychodów i kosztów odsetkowych banku.” – mówi Barbara Garlacz – Radca Prawny w kancelarii Harvest Legal House, specjalizująca się w prawie rynków kapitałowych i finansowych. Może to oznaczać, że skoro banki otrzymywały rzeczywistą stawkę WIBOR za kredyty indeksowane do waluty CHF, to nie ma podstaw do tego, aby frankowicze dopłacali bankom do oprocentowania w przypadku przewalutowania kredytów po kursie obcym. Komisja Nadzoru Finansowego powinna zatem nie tylko zbadać jak będą wyglądały straty banków, ale przede wszystkim czy i w jakim zakresie straty te mogą zostać pokryte w ramach transakcji zabezpieczających stosowanych przez banki oraz ile banki już zarobiły na CIRS-ach – w związku z zastosowaniem CIRSów do zabezpieczenia kredytów indeksowanych. KNF powinna zwrócić uwagę czy banki słusznie przyjęły, że kredyty te należy ujmować w sprawozdaniach finansowych banków właśnie jako kredyty walutowe. Takie przedstawienie problemu powinno wpłynąć na ocenę sądów co do walutowego charakteru kredytów z uwagi na stosowaną w umowach stawkę LIBOR, bo pokazuje, że w istocie rzeczywiste wynagrodzenie banków za te kredyty było co najmniej równowartością stawki WIBOR. Harvest Legal House

Zobacz również