Już w najbliższą środę 17 października rusza rejestracja na pierwsze spotkanie LubCamp, które odbędzie się 24 października. Prelegentami będą Maciej Maciejowski, Agnieszka Oleszczuk-Widawska i Maciej Sikora. Za inicjatywą stoją Dorota Oleszczuk, Michał Taciak, Piotr Sinicki, Piotr Kurowski, a także Agnieszka Oleszczuk-Widawska, z którą udało nam się porozmawiać o barcampie. W jakim celu powstał LubCamp? Cel jest prosty - zachęcić ludzi z Lublina do większej przedsiębiorczości. Pokazać im, że można robić coś własnego. Powszechnie wiadomo, że w Lublinie odsetek przedsiębiorczych osób jest niewielki w porównaniu np. z Warszawą. Do kogo kierujecie barcamp? Grupą docelową są studenci, przedsiębiorcy oraz osoby pracujące obecnie na etacie, które mają pomysł na biznes, ale brakuje im odwagi, aby go zrealizować. O czym będą spotkania? LubCamp będzie miejscem rozmów o dobrych praktykach w robieniu biznesu. Nie chcemy, żeby barcamp stał się narzędziem sprzedaży dla konkretnych firm, dlatego prelekcje będą się skupiać na praktycznych aspektach rozwijania firmy. Jakich prelegentów można spotkać? Prelegantami będą właściciele firm, specjaliści pracujący w korporacjach i dużych portalach, blogerzy i osoby opiniotwórcze w środowisku internetowym. Prowadzisz własną firmę - skąd czas na organizację barcampu? Szczerze mówiąc przebywam w Warszawie i LubCamp będę doglądać zdalnie. Mamy natomiast doświadczony, pięcioosobowy zespół, dlatego prace organizacyjne idą nam wyjątkowo sprawnie. Macie jakąś konkurencję? Poza nami w Lublinie działa tylko NextFresh. Jest to natomiast marka ogólnopolska, prowadzona przez Kubę Cyrana, który organizuje barcampy pod tą nazwą w różnych miastach. Konkurencja to w ogóle złe słowo - rynek jest ciągle zbyt mały, żeby było na nim pole do rywalizowania. Poza tym zarówno nam, jak i Kubie przyświeca podobny cel, czyli promowanie przedsiębiorczości.

Zobacz również