Unia Europejska przeznacza duże środki na odbicie koniunktury po pandemii koronawirusa. Polska może otrzymać w ciągu najbliższych paru lat aż 30 miliardów euro z funduszu odbudowy UE w samych bezzwrotnych grantach. Drugie tyle dostaniemy w ramach pożyczek. Same granty stanowić będą około 6% polskiego PKB, a ich wydanie powinno podnieść nasze PKB o 3-4 punkty procentowe. Mimo opóźnienia, trwają już prace nad Krajowym Planem Odbudowy – który ma trafić do Brukseli w pierwszym kwartale tego roku. Dzięki temu otrzymamy granty i będziemy mogli zacząć wydawać unijne pieniądze. Oczywiście należy to robić to zgodnie z zasadami. Na co zostaną przeznaczone otrzymane fundusze? Prawdopodobnie największe środki zostaną przeznaczone na energię wiatrową na morzu – a w dalszej kolejności na inne segmenty, takie jak fotowoltaika. To bardzo ważny element planu odbudowy, gdyż aż 20-30% międzynarodowych korporacji chce współpracować z partnerami, którzy opierają się na czystym miksie energetycznym. Musimy więc pokazać ścieżkę dojścia do czystszej energii, żeby przyciągnąć jak najwięcej takich inwestycji. 

– Jedna trzecia środków ma zostać wydana na transformację cyfrową, jedna trzecia na transformację w kierunku odnawialnych źródeł energii i zmniejszenia emisji CO2. Reszta może zostać wydana na inne cele strukturalne. Z pierwszych wypowiedzi polityków można wywnioskować, że bardzo istotnym elementem polskiego planu odbudowy będzie wciąż infrastruktura twarda: drogi, obwodnice i koleje – powiedział serwisowi eNewsroom Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Oprócz tego pojawią się spore środki na cyfryzację służby zdrowia i innych elementów administracji publicznej. Spora kwota zostanie przeznaczona na zmianę modelu energetycznego Polski. W tej chwili Polska nie spełnia praktycznie żadnego celu klimatycznego. Efektem tego jest drożejąca energia i spadająca konkurencyjność polskiej gospodarki. Obawiam się jednak, że sporo środków unijnych będzie wydane krótkoterminowo – by osiągnąć szybkie odbicie koniunktury. A przygotowanie projektów, które dadzą efekty podażowe dla gospodarki i wzrost konkurencyjności, wymaga o wiele więcej czasu. Myślę, że zbyt dużo uwagi zostanie poświęcone szybkości wydawania, a niekoniecznie jakości tych projektów. Na tym może ucierpieć długoterminowa korzyść, jaką niosą te środki – przewiduje Benecki.

Obraz Gerd Altmann z Pixabay 


Zobacz również