Jak wynika z rynkowej analizy porównawczej wynagrodzeń przeprowadzonej przez PwC1, średni poziom miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego brutto pracowników ochrony oraz osób sprzątających w Niemczech, Czechach, Rumunii oraz na Węgrzech jest wyższy od pensji minimalnej w tych krajach o przynajmniej kilkadziesiąt procent. Przykładowo, wysokość średniego wynagrodzenia pracownika ochrony w Czechach wynosi 3.238 zł, podczas gdy minimalna miesięczna płaca kształtuje się na poziomie 1.414 zł. Nawet w Rumunii, jednym z biedniejszych europejskich państw, standardem jest płacenie pracownikom pensji przewyższającej minimalne wynagrodzenie. Niestety, w Polsce pracownicy sektora usług ochroniarskich oraz sprzątania otrzymują zarobki, których wysokość na ogół nie osiąga nawet poziomu minimalnego wynagrodzenia, a zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę należy do rzadkości. Bardzo często wynika to z nieodpowiedzialnego rozstrzygania przetargówprzez Zamawiających na rynku publicznym, którzy nie respektują zaleceń dotyczących zatrudniania na umowę o pracę i opierają się praktycznie wyłącznie na kryterium najniższej ceny. „Mimo tego, że poziomy wynagrodzeń w poszczególnych krajach – z uwagi na zróżnicowany poziom rozwoju gospodarczego – kształtują się w odmienny sposób, to w każdym z wymienionych przypadków sytuacja jest zdecydowanie bardziej korzystna niż w Polsce. Oczywiście nie można stwierdzić, że przeciętne wynagrodzenie np. pracownika ochrony w Rumunii, które wynosi 1.274 zł, jest wysokie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że zarobki w tym zawodzie przekraczają ustawowe minimum, co w Polsce należy do rzadkości. To powód do ogromnej refleksji – tym bardziej, że nasza gospodarka jest obecnie zdecydowanie silniejsza od rumuńskiej” – mówi Marek Kowalski, Przewodniczący Rady Zamówień Publicznych przy Konfederacji Lewiatan. Z perspektywy polskiego pracownika zatrudnionego w sektorze usług utrzymania czystości bądź ochrony, zarobki w Rumunii z pewnością nie należą do korzystnych. Sytuacja zmienia się jednak przy zastosowaniu podobnego stosunku wysokości płacy przeciętnej osoby zatrudnionej w branży ochroniarskiej do ustawowej płacy minimalnej. Gdyby zastosować w Polsce ten sam stosunek, który obserwuje się w Rumunii, polski pracownik ochrony zarabiałby około 2625 zł, a osoba sprzątająca 2258 zł. Tymczasem osoby zatrudnione w tych sektorach w naszym kraju bardzo rzadko otrzymują płace choćby na poziomie minimalnego wynagrodzenia, które obecnie wynosi 1750 zł. „Twarde dane statystyczne pokazują, jak poważna jest sytuacja Polaków zatrudnionych w sektorze usług czystości oraz ochrony. To, że nie mogą liczyć oni nawet na płacę gwarantowaną przez Ustawodawcę, jest absolutnym odejściem od europejskich standardów. Problem – w szerokim zakresie – spowodowany jest niestety nieodpowiedzialnym konstruowaniem przetargów. Sektor zamówień publicznych zatrudnia istotną część osób odpowiedzialnych za czystość i ochronę obiektów takich jak: szkoły, uniwersytety, urzędy miasta czy szpitale. Niestety, poszukując oszczędności, zamawiający nieodpowiednio kalkulują swoje budżety i doprowadzają do sytuacji, w której przedsiębiorstwa nie są w stanie pokryć kosztów usług. W naturalny sposób odbija się to na standardzie usług, a także poziomie zarobków i bezpieczeństwie pracowników” – tłumaczy Marek Kowalski. W sektorze zamówień publicznych nie zawsze respektowane są zapisy ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, które w przeliczeniu na godzinę wynosi obecnie 13 zł bez VAT. Szereg podmiotów publicznych wciąż nie kalkuluje budżetu w taki sposób, by pracodawcy mieli zagwarantowane środki  na płacę dla pracowników przynajmniej w wysokości minimalnego wynagrodzenia. W dłuższej perspektywie czasu tego typu praktyki nie mogą przynieść pożądanego efektu, jakim z pewnością są oszczędności budżetowe. Tym bardziej, że w momencie wejścia w życie obowiązku odprowadzania składek do ZUS do wysokości minimalnego wynagrodzenia we wszystkich umowach zlecenia,  zamawiający będzie musiał i tak renegocjować kontrakty z wykonawcami. Z tego powodu przedstawiciele instytucji powinni jak najszybciej usiąść do rozmów w sprawie waloryzacji, bo taki obowiązek nakłada również znowelizowana ustawa Prawo zamówień publicznych, która weszła w życie 28 sierpnia 2015 roku. „Waloryzacja umów jest od dawna potrzebna – przedsiębiorcy muszą mieć racjonalne warunki do działania na rzecz pracowników. Przy tak nieracjonalnie skalkulowanych budżetach będzie bardzo trudno, aby Polska dogoniła inne kraje pod względem płac dla pracowników wielu branż – nie tylko tych zatrudnionych w usługach z branży czystości czy sprzątania” – dodaje Marek Kowalski. Podmioty publiczne zamawiające usługi ochrony bądź profesjonalnego utrzymania czystości to nie jedyne podmioty, które w budżetach na usługi nie uwzględniają płacy minimalnej. Przykładów takich przetargów jest niestety więcej: Sąd Rejonowy w Legnicy płaci za jedną roboczogodzinę pracownika ochrony tylko 5,79 zł bez VAT. Na niewiele więcej pracowników ochrony wycenił Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, bo tylko na 7,71 zł bez VAT oraz Sąd Rejonowy w Nysie, który godzinę pracy ochroniarza skalkulował na 8,54 zł bez VAT. Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Toruniu za jedną roboczogodzinę pracownika ochrony płaci jedynie od 5,51 do 5,95 zł bez VAT, Podlaski Urząd Wojewódzki niewiele więcej, bo 8,17 zł bez VAT. Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego podpisał umowę na usługi ochroniarskie, gdzie roboczogodzina została wyceniona na 6,28 złotych bez VAT. Najważniejszym kryterium – o wadze aż 95% – była cena, zamawiający w ogóle nie zastosował klauzul społecznych. Narodowy Instytut Audiowizualny wybrał ofertę na usługi kompleksowej ochrony osób i mienia, gdzie roboczogodzina pracownika wynosi 9,83 zł bez VAT. Jednak w tym przypadku zamawiający zawarł wymóg zatrudnienia na umowę o pracę przynajmniej jednej osoby na zmianie. Wrocławskie Centrum Badań EIT + zawarło kontrakt na usługi ochrony osób i mienia, w którym roboczogodzina pracownika została wyceniona na 5,91 zł bez VAT. W przetargu nie było wymogu zatrudnienia na umowę i pracę oraz klauzul społecznych. Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu zdecydował się na ofertę, w której roboczogodzina pracownika wyliczono na kwotę 87,00 zł bez VAT. Zamawiający nie wymagał zatrudnienia pracowników w oparciu o umowy o pracę, a cena stanowiło 95% wagi przy wyborze wykonawcy. Uniwersytet Opolski podpisał kontrakt z firmą ochroniarską, gdzie jedna roboczogodzina pracownika została skalkulowana na 6,79 zł bez VAT. Kryterium ceny miało wagę 97%, nie przewidziano klauzul społecznych. Filharmonia Gorzowska za jedną godzinę pracy ochroniarza płaci jedynie 7,35 zł bez VAT. Urząd Dozoru Technicznego w Warszawie podpisał kontrakt, gdzie godzinę pracy ochroniarza wyceniono na zaledwie 7,17 zł bez VAT. Konfederacja Lewiatan

Zobacz również