Aplikacja jest do bólu prosta. Zaczynamy od rejestracji (mail, telefon), następnie ustalamy adres pod który taksówka ma przyjechać i zamawiamy. Można wybrać kilka dodatkowych opcji - pies, taxi dla osoby niepełnosprawnej. Problem w tym, że nie wiadomo w jakiej korporacji, nie znamy też stawki. W zakładce "Ja" można jednak zapisać swoje preferencje. W Warszawie wybór pomiędzy dwoma ulubionymi korporacjami zamyka się w "Gold Taxi" i "Halo OK Taxi". W momencie zamówienia taksówki odpowiednia informacja trafia do dyspozytora w korporacji, który wysyła kierowcę do klienta. Model biznesowy zakłada pobieranie prowizji za kurs. Według Taxi5 prowizja jest zdecydowanie mniejsza, niż w iTaxi - wynosi więc prawdopodobnie kilkadziesiąt groszy. System działa już w 13 miastach (Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Bydgoszczy, Kielcach, Lublinie, Olsztynie oraz Zielonej Górze, Łodzi i Poznaniu), obsługuje go ok. 2000 taksówek. Sporo pisaliśmy o iTaxi - obie aplikacje będą ze sobą konkurować. W naszej opinii - z punktu widzenia usability - wygrywa iTaxi. Obie aplikacje działają w oparciu o geolokalizację - ale w iTaxi widzimy taksówki w okolicy, modele aut, ceny za przejazd. Nie zaczynamy też działania aplikacji od rejestracji w systemie, ta jest wymagana przy pierwszym zamówieniu. Plusem Taxi5 jest spora liczba taksówek w wielu miastach, jednak opinie użytkowników aplikacji na Google Play nie są zbyt pochlebne. Na korzyść iTaxi działa też liczba ściągnięć - z Google Play aplikację pobrało między 5 a 10 tysięcy osób, do tego trzeba doliczyć użytkowników z iPhona. Taxi5 zostało na razie ściągnięte tylko kilkadziesiąt razy, wersja na iOS jeszcze nie jest dostępna. Inwestycja w Taxi5 pochłonęła sumę z przedziału 0,5 - 1 mln zł. Według twórców powinna zwrócić się za kilkanaście miesięcy.

Zobacz również