Rynki w Europie W poniedziałek mimo rosnących wątpliwości w grze pozostawała strategia inwestycyjna nastawiona na rozpoczęcie w grudniu cyklupodwyżek stóp amerykańskiego Banku Rezerwy Federalnej oraz jednoczesne dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez ECB i pozostałe największe banki centralne świata. Nowych znaków zapytania w tej sprawie dostarczyli sami sprawcy zamieszania - Ewald Nowotny i Mario Draghi z Europejskiego Banku Centralnego, którzy dwa tygodnie temu zainspirowali inwestorów do tej strategii. Nowotny w wywiadzie prasowym, który w poniedziałek cytowały wszystkie największe agencje informacyjne powiedział, że żadne decyzje w sprawie rozszerzenia europejskiego programu skupu aktywów jeszcze nie zapadły, a podczas dyskusji zaplanowanej na grudniowe posiedzenie Rady Prezesów ECB będzie proponował zachowanie elastyczności na przyszłość i ostrożność w podejmowanych działaniach. W podobnym tonie wypowiedział się w weekend prezes Mario Draghi, który zaznaczył, że wprowadzenie przez ECB w grudniu nowych działań stymulujących wzrost gospodarczy i inflację w Eurolandzie jest wciąż kwestią otwartą. Mimo niezgodności obu tych wypowiedzi z oczekiwaniami rynkowymi inwestorzy zignorowali je koncentrując się na danych z amerykańskiego rynku pracy, które będą publikowane w środę i w piątek. Wyniki indeksów PMI dla przemysłu Państwa Środka, które zostały ogłoszone w niedzielę i w poniedziałek przez chiński urząd statystyczny oraz niezależne źródło (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym)  pokazały mieszany obraz aktywności tego sektora i dały pole do różnych interpretacji. Część analityków widziała w nich dowód na stabilizację sytuacji w gospodarce Chin, inni zaś powód do niepokoju ze względu na utrzymywanie się obu wskaźników poniżej granicy 50 pkt oddzielającej progres od regresudziałalności gospodarczej. Na rynkach paliw i surowców naturalnych przeważyły obawy związane z potencjalnym dalszym spadkiem chińskiego popytu, które obniżały notowania ropy (więcej na ten temat w części Rynki w USA) jednocześnie wspierając wartość dolara i wywierając presję na waluty rynków wschodzących.  Z kolei wyniki PMI ze strefy euro i z Niemiec okazały się umiarkowanie korzystne dla euro poprawiając na krótko notowania wspólnej waluty wobec dolara. Dobre informacje z Eurolandu wkrótce zostały zneutralizowane przez nieznacznie lepsze od prognoz wyniki indeksów PMI i ISM z przemysłu amerykańskiego. Na tym tle najlepiej zaprezentowała się gospodarka brytyjska. Październikowy wynik wskaźnika PMI przemysłu Zjednoczonego Królestwa przekroczył znacznie oczekiwania największych optymistów windując notowania funta wobec dolara i euro do dawno nienotowanego poziomu. Rynek walutowy w Londynie zamknął się w poniedziałek o godzinie 17:00 na poziomie EUR/USD 1,1035 (+0,09 % od 8:00), GBP/USD 1,5428 (-0,01 % od 8:00), USD/JPY 120,65 (+0,17 % od 8:00). Poniedziałkowa sesja na europejskich rynkach kapitałowych należała niewątpliwie do banków. Rosnącym indeksom giełdowym (DAX: +0,93 % do 10950,67 pkt; CAC40: +0,38 % do 4916,21 pkt; FTSE100: +0,01 % do 6361,80 pkt) ton nadawały publikacje wyników kwartalnych niemieckiego Commerzbanku i brytyjskiego HSBC. Znakomity wynik CB wywindował cenę jego akcji o 6,6% w górę podczas gdy wzrost wyniku HSBC o 32% w skali roku nie zadowolił wybrednych inwestorów obniżając jego wycenę o 0,8%. W cenie były wczoraj akcje greckich banków, które w nowym stress teście ECB wykazały znacznie mniejsze braki kapitałowe niż zapisane niedawno w programie pomocowym dla Grecji. W związku z tym ceny ich akcji poszybowały do góry np. Alpha Bank i Eurobank o 29%, a Piraeus Bank o 18%. Po publikacji bardzo dobrych wyników wzrosły także notowania tanich linii lotniczych Ryanair (+3,2%). Wypowiedzi Nowotnego i Draghi'ego odbiły się negatywnym echem na europejskich rynkach długu. Pogorszenie tamtejszych nastrojów wywołał także odpływ kapitału na rynki akcji i negatywne sygnały zza oceanu. W konsekwencji spadku cen rentowności większości europejskich papierów skarbowych poszły znacząco w górę. W segmencie dziesięcioletnich obligacji dochodowość niemieckich bundów wzrosła w poniedziałek o  4,00 pb z 0,520 % do 0,560 %. Rynek PLN otworzył się wczoraj w Warszawie na poziomie EUR/PLN 4,2513, USD/PLN 3,8558, GBP/PLN 5,9499 oraz CHF/PLN 3,9077. Mieszane sygnały z chińskiej gospodarki powstrzymały piątkowy wzrost apetytu inwestorów na aktywa krajów podwyższonego ryzyka, w tym Polski. W związku z tym złoty poruszał się w trendzie bocznym wobec euro, dolara oraz franka, a zakres wahań wynosił około 1,5 grosza. Wyjątkiem był wczoraj funt, który wspierany dobrymi danymi z brytyjskiej gospodarki (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym) zyskiwał w stosunku do wszystkich walut z głównego koszyka, w tym również wobec złotego. Rynkiem sfokusowanym na danych z rynku pracy USA nie wstrząsnęły wczorajsze publikacje makroekonomiczne z krajowej gospodarki. Wynik indeksu PMI dla polskiego przemysłu oraz dane na temat Inflacji CPI okazały się nieznacznie niższe od prognoz (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym). Po spokojnej sesji rynek PLN zamknął się wczoraj o godzinie 17:00 na poziomie EUR/PLN 4,2623 (+0,26 % od 8:00), USD/PLN 3,8624 (+0,17 % od 8:00), GBP/PLN 5,9589 (+0,15 % od 8:00) oraz CHF/PLN 3,9254 (+0,45 % od 8:00). Po dwóch spadkowych sesjach z rzędu, wczorajszy dzień przyniósł odbicie cen akcji na warszawskiej giełdzie, która podobnie jak większość giełd europejskich zakończyła swój dzień na plusie we wszystkich segmentach (WIG: +0,74 % do 50642,89 pkt; WIG20: +0,83 % do 2077,09 pkt; mWIG40: +0,77 % do 3709,75 pkt). Popyt na akcje polskichspółek w dalszym ciągu hamuje niepewność inwestorów w sprawie składu nowego rządu, jego programu gospodarczego, w szczególności polityki podatkowej i strategii dotyczącej spółek skarbu państwa. Na rynku polskiego długu przeważała podaż nakręcana przez negatywne sygnały z innych rynków europejskich. W efekcie rentowność dziesięcioletnich polskich obligacji wzrosła o 3,60 pb z 2,680 % do 2,716 %. Wspólny Rynek

Źródło: Inwestycje.pl S.A.


Zobacz również