Przez prowadzoną w ostatnich latach niewłaściwą sprzedaż polis inwestycyjnych, wielu Polaków straciło część swoich oszczędności. Jednak to nie opłaty likwidacyjne, a niedoinformowanie klientów przez doradców oraz brak usługi posprzedażowej są przyczyną protestów i pozwów wobec licznych towarzystw, tłumaczą eksperci. – Polisy inwestycyjne jako jedyne budują konsekwencję w regularnym, długoterminowym oszczędzaniu – przekonuje Bartosz Mazurek, prezes Szkoły Inwestowania – firmy szkoleniowo-doradczej specjalizującej się w inwestycjach i emeryturach. Jak dodaje, do dziś żadne inne instytucje finansowe nie zaproponowały bardziej innowacyjnego narzędzia do płynnego inwestowania i dywersyfikowania oszczędności poprzez fundusze inwestycyjne tak wielu zagranicznych towarzystw. Technologiczna przewaga ubezpieczycieli nabiera jeszcze większego znaczenia, gdy zyski z inwestowania na polskiej giełdzie, w polskich papierach skarbowych a finalnie w polskich funduszach inwestycyjnych są mało konkurencyjne względem funduszy zagranicznych. Niestety, przez ostatnie 17 lat banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i pośrednicy finansowi oferowali polisy inwestycyjne, nie dając klientom żadnego wsparcia w podejmowanych decyzjach. Konsekwencją tego bardzo często są straty środków finansowych wśród niektórych klientów, wynikające z niewiedzy czy braku umiejętności szybkiego reagowania w obliczu kryzysu lub korekty na rynkach kapitałowych. Sytuacja ta wywołała protest wśród niedoinformowanych przez doradców osób, które wystosowały liczne pozwy wobec nieuczciwych towarzystw. – Chcąc być sprawiedliwym, odpowiedzialnością za te zdarzenia należałoby obciążyć każdego po trochu, zarówno rząd, jak i instytucje nadzorcze takie jak KNF, którzy przez 25 lat kapitalizmu nie wprowadzili wyższych standardów na rynku doradztwa finansowego i ubezpieczeniowego, a także towarzystwa ubezpieczeniowe, banki, multiagencje i innych pośredników za niedoinformowanie klienta o szczegółach umowy, braku edukacji i serwisu posprzedażowego, a co za tym idzie wsparcia w zarządzaniu polisami inwestycyjnymi. Nie powinniśmy jednak szukać problemu w konstrukcji produktów inwestycyjnych, ponieważ dzięki niej (regularność wpłat, koszty likwidacyjne oraz atrakcyjne wynagrodzenia za sprzedaż) ilość aktywów zgromadzonych przez Polaków osiągnęła 55,6 mld PLN. Dla porównania w IKE i IKZE Polacy zgromadzili jedynie 1,92 mld PLN. Likwidując konsekwencje, zabieramy społeczeństwu kapitał na przyszłość i umiejętność oszczędzania. Nie bez powodu Polacy zgromadzili w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE) 141,3 mld PLN, gdzie składka była obowiązkowa,  a kapitał nie do ruszenia – dodaje Mazurek. Opłaty likwidacyjne, o których mogliśmy usłyszeć w mediach – zdaniem Bartosza Mazurka – chronią inwestora przed chwilową niekonsekwencją. Jak uważa, to inwestorzy zniecierpliwieni brakiem zysków lub – co gorsza – stratą wywołaną nieodpowiednim doborem inwestycji stanowią istotę problemu i dodaje, że wbrew pozorom wysokiej jakości polisa inwestycyjna nie posiada kosztów, które są w jakiś sposób nieuzasadnione. Standardowo występują trzy główne opłaty, które są pobierane ze środków pomnażanych przez inwestora w trybie miesięcznym: opłata administracyjna (około 10 zł/mies.), opłata za zarządzanie (około 1,5–2,5% rocznie) oraz opłata za ryzyko ubezpieczeniowe (około 0,01–0,5% rocznie). Wymienione koszty, w standardowej polisie inwestycyjnej, nie przekraczają 3% średniorocznie w pełnym okresie inwestowania. – Towarzystwa ubezpieczeniowe zbyt późno zauważyły prawdziwy problem, jakim jest brak umiejętności zarządzania polisą. Dopiero od niedawna udostępniają usługę wspierania w doborze ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych, powołując działy analiz wyspecjalizowane  w zarządzaniu aktywami. Niestety wcześniej klient musiał radzić sobie sam – tłumaczy Mazurek. Jakie możliwości ma klient, myśląc o długoterminowym oszczędzaniu, rezygnując przy tym z polis inwestycyjnych? Rachunek oszczędnościowy, lokata bankowa, IKE czy IKZE? – Dwie pierwsze propozycje ledwo konkurują zinflacją. Dodatkowo są obciążone podatkiem od zysków kapitałowych. Lokacyjne produkty bankowe są rewelacyjnym narzędziem do krótkoterminowego przechowywania kapitału, aniżeli gromadzenia oszczędności na przyszłość. IKE i IKZE również nie posiadają mechanizmu konsekwencji i najczęściej ograniczają się do kompetencji jednego towarzystwa funduszy inwestycyjnych i w większości lokalnego lokowania kapitału na rynku polskim. Moim zdaniem, polisy inwestycyjne nie znikną z oferty. Zmieni się ich kształt  w zakresie kosztów likwidacyjnych czy ryzyka ubezpieczeniowego, jednak są potrzebne ludziom do planowania finansów osobistych – tłumaczy Mazurek. I jak dodaje, trzeba wierzyć, że nowe produkty inwestycyjne będą bardziej przejrzyste, klienci będą pytać i chętniej się edukować, a rynek pośrednictwa finansowego podniesie swoje kompetencje, chcąc sprostać wymaganiom klientów. Szkoła Inwestowania

Zobacz również