Rynek gruntów inwestycyjnych, podobnie jak cała gospodarka, poważnie odczuł skutki pandemii COVID-19 i związanego z nią zamknięcia. W II kwartale bieżącego roku sfinalizowano jedynie wcześniej zapoczątkowane transakcje, które musiały zostać domknięte ze względu na istniejące zobowiązania.  Część inwestorów – jeśli miała taką możliwość – decydowała się na odsunięcie umowy końcowej w czasie, najczęściej na III lub IV kwartał br.    Ceny gruntów nie spadły Choć pandemia jeszcze się nie skończyła, obserwujemy duże ożywienie na rynku, które pojawiło się wraz z odmrożeniem gospodarki. Tym co warto odnotować, jest utrzymanie się wysokich cen gruntów, które nie spadły nawet w szczycie pandemii. Wbrew niektórym przewidywaniom zmniejszony popyt na mieszkania i biura, a także zapowiedzi ograniczenia ich podaży przez deweloperów, nie przełożyły się na spadki cen. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na szczególnie dobrą sytuację rynku magazynowego, który za sprawą dynamicznego rozwoju e-commerce w okresie pandemii odnotował jeszcze większe niż zwykle zapotrzebowanie na grunty pod nowe projekty.  Dobrze zlokalizowane działki, pozbawione wad prawnych i technicznych, nie straciły na zainteresowaniu. Wynika to z bardzo ograniczonej dostępności takich gruntów, co nawet przy mniejszej aktywności inwestorów i liczbie rozpoczętych projektów sprawia, że są one atrakcyjnym produktem inwestycyjnym. Dostrzegamy to chociażby na przykładzie świeżo wystawionej na sprzedaż działki pod zabudowę biurową przy pl. Jana Pawła II we Wrocławiu, gdzie w transakcji reprezentujemy właściciela, spółkę KGHM. Zainteresowanie inwestorów tą nieruchomością jest ogromne, dostajemy mnóstwo zapytań, również z zagranicy. Szacujemy, że będzie to największa w tym roku transakcja na rynku gruntów we Wrocławiu i jedna z rekordowych w kraju. Biorąc pod uwagę jej powierzchnię i potencjał inwestycyjny na poziomie prawie 32 tys. mkw. powierzchni biurowej, możemy się spodziewać najbardziej widowiskowej transakcji w tym roku.   Ostrożność i wyczekiwanie Aktualna sytuacja pozwoliła ukrócić spekulacyjne zakupy gruntów, które mocno nakręcały wzrost cen działek w ciągu ostatnich lat. Inwestorzy z dużą ostrożnością inwestują i przygotowują się do transakcji, zbierając z rynku szczegółowe dane. Wciąż jednak obserwujemy wyostrzone apetyty zakupowe, bowiem nieruchomości gruntowe zachowują się stabilnie i w niepewnych czasach są bezpieczną przystanią dla kapitału. Kluczowe dla rynku gruntów będą najbliższe miesiące, a nawet tygodnie. Część inwestorów wstrzymuje się z procesami decyzyjnymi i oczekuje na dalszy rozwój sytuacji. Na ten moment ciężko jeszcze przewidzieć, jak gospodarka poradzi sobie po wyczerpaniu się środków z rządowej tarczy antykryzysowej. Wciąż jest też za wcześnie, aby oszacować ekonomiczne konsekwencje pandemii. Wiele zależy od jej dalszego przebiegu i potencjalnego wzmożenia na jesieni, a także od tego, czy dojdzie do kolejnego zamknięcia gospodarki. Warto jednak pamiętać, że rynek w Polsce jest dojrzały, zapotrzebowanie na grunty wbrew pozorom nie zmalało, a inwestorzy dysponują kapitałem do zainwestowania. Problem może się pojawić jedynie w przypadku tych transakcji, które wymagają finansowania kredytem. Banki zaostrzyły bowiem swoją politykę i zdecydowanie mniej chętnie pożyczają pieniądze, spowalniając w ten sposób niektóre procesy inwestycyjne. Jeżeli recesja będzie się pogłębiać, ten rok będziemy mogli zaliczyć do umiarkowanie udanych i nie zobaczymy już w jego trakcie tak spektakularnych transakcji, do jakich byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach. O ile jednak nie dojdzie do drugiej fali pandemii, w III i IV kwartale spodziewamy się mocnego odbicia na rynku gruntów i odrabiania strat po zamknięciu gospodarki.    - Komentarz Emila Domerackiego, dyrektora Działu Gruntów Inwestycyjnych w Colliers International -    

Zobacz również