Lepiej nie obniżać stóp procentowych zbyt szybko
– To są czynniki, które ograniczają banki centralne w dalszych decyzjach, ponieważ przy zbyt agresywnym obniżeniu stóp procentowych będziemy mogli mówić o presji inflacyjnej. Jeśli odrodzi się popyt konsumencki, to szybko wywoła wzrost inflacji. Tego właśnie obawiają się główne banki centralne w Stanach Zjednoczonych oraz w strefie euro – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista COFACE w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. – Dlatego banki nie podejmują się obniżenia stóp procentowych. Pamiętajmy także chociażby o samej inflacji bazowej – czyli inflacji, która jest liczona z wyłączeniem cen energii i żywności. Obrazuje ona, jak bardzo wzrost cen rozlewa się po gospodarce. W Polsce widzimy, że ona jest na dosyć wysokim poziomie – znacznie przekraczającym cel inflacyjny NBP. Czechy są bliżej osiągnięcia niższej inflacji bazowej i celu inflacyjnego. I tu wydaje mi się, że przedwczesne działania w Polsce mogłyby doprowadzić do tego, że inflacja powróci. Dlatego skłaniałbym się do tego, żeby bank centralny w Polsce postępował dosyć ostrożnie. Natomiast bez wątpienia w kolejnych miesiącach – zapewne w marcu – będziemy widzieli kolejne obniżenie stóp procentowych w Polsce. Liczymy na to, że tempo obniżek nie będzie bardzo agresywne – rekomenduje Sielewicz.