Na wartość polskiej waluty w tym roku wpływały utarczki pomiędzy Polską a Unią Europejską, czy kwestia kredytów frankowych. W lutym ogłoszono opinię rzecznika TSUE w tej sprawie. Teraz wszyscy czekają na wyrok. To były czynniki, które mocno negatywnie oddziaływały na złotówkę. Natomiast w ostatnim miesiącu wartość złotówki wzrosła, choć cały czas jest niższa w porównaniu do okresu sprzed pandemii. Wiele raportów analizowało, z czego wynika siła złotego i jego umocnienie. Jednak nie znaleziono żadnego jednoznacznego powodu, dla którego złoty się umacniał.

– Mogło nastąpić pewne uspokojenie nastrojów globalnych – zwłaszcza po tym, gdy rynki finansowe spodziewały się szerokiej ofensywy Rosji w Ukrainie. Z tego powodu nerwowość na rynkach finansowych dość mocno rosła – powiedziała serwisowi eNewsroom.pl Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Natomiast w sytuacji, gdy do tej ofensywy nie doszło, nastroje zaczęły się uspokajać i na dalszy plan zeszły czynniki lokalne, jak kwestia braku środków z Krajowego Planu Odbudowy. Po krótkim umocnieniu złotówka znowu wraca do słabszych notowań – co z kolei może wynikać z sytuacji w USA. Po tym, jak okazało się, że Stany Zjednoczone – jeżeli nie zawrą porozumienia, to zbliżają się do bankructwa – nastąpił powrót złotego na trochę słabsze poziomy. A więc to pokazuje, że inwestorzy nadal postrzegają Polskę jako kraj ryzykowny. I w sytuacji, kiedy ryzyko na świecie rośnie – to po prostu kierują się do walut uznawanych za bardziej bezpieczne, bardziej stabilne. I złoty w takiej sytuacji traci na wartości – analizuje Kurtek.


Zobacz również