To kolejny rok z coraz większą liczbą niedziel niehandlowych. Podczas kryzysu pandemicznego ta wolna od zakupów niedziela stwarza coraz większe problemy. Przede wszystkim prowadzi do większego zagęszczenia klientów w sklepach, co powoduje większe zagrożenie zakażeniem. Oznacza również kolejne straty dla przedsiębiorstw, które podczas kryzysu i lockdownu i tak zaciskają pasa, a nierzadko zmuszone są zawiesić działalność. W nadchodzącym miesiącu niedziele niehandlowe będą stwarzać jeszcze więcej kłopotów. Idzie bowiem grudzień, miesiąc świątecznych zakupów. 

- W grudniu będą dwie niehandlowe niedziele - 6 i 27 grudnia. Apelujemy do rządu, aby pozwolić wtedy handlowcom pracować. To pomoże utrzymać bezpieczeństwo w sklepach i rozłożyć ruch na 7 dni w tygodniu, co jest też mniejszym obciążeniem dla pracowników - powiedziała serwisowi eNewsroom Renata Juszkiewicz, prezeska zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Polacy mają mocną tradycję, jeśli chodzi o święta Bożego Narodzenia. Będą chcieli zrobić zakupy przedświąteczne, jak również kupić prezenty. Zniesienie zakazu handlu w te dwie grudniowe niedziele to najlepsze rozwiązanie. Szczególnie, że 27 grudnia to czwarty dzień z kolei, już po świętach, który będzie zamknięty dla handlu. Dla klientów oznacza to brak dostępu do świeżych produktów, a dla nas ogromne straty. Zamówienia na święta i w całym roku są długoterminowe. Musimy zrealizować te zamówienia, zapłacić kontrahentom i producentom, a zakupiony towar marnuje się i nie nadaje do spożycia po terminie przydatności. Tych strat nam nikt nie zrekompensuje - wskazuje Juszkiewicz.


Zobacz również