Michał Boni, Minister Administracji i Cyfryzacji wycofał propozycję poprawki do ustawy o zbiórkach publicznych. Ustawa z 1933 roku miała objąć również zbiórki internetowe, co sparaliżowałoby tego typu działalność. Ciągle otwarte jest pytanie jak rozwiązać problem. Sami radziliśmy ministrowi Boniemu, by nie szedł tą drogą. Nie wiemy, czy to akurat nasz apel wywarł na nim największe wrażenie, ale propozycja poprawki została wycofana. Ministerstwo zapewniło, że nie miało złych intencji - chciało jedynie uporządkować kwestie zbiórek. Okej - jako cywilizowane społeczeństwo obywatelskie musimy mieć dobrą ustawę dotyczącą zbiórek. Z punktu widzenia obywatela powinna być jak najbardziej liberalna, czyli pozwalać łatwo i szybko zorganizować zbiórkę, nieważne czy na pomoc dla chorego dziecka czy na projekt stricte biznesowy. Z drugiej strony rozumiemy punkt widzenia rządu, który chciałby zachować jakąś formę kontroli nad zbiórkami, choćby po to, by nie wspierać szarej strefy czy działań przestępczych. Rozsądną propozycją wydaje się obligatoryjna rejestracja wszelkich zbiórek - byle nie wiązała się z nadmiarem formalności. Słyszeliście o innych dobrych rozwiązaniach?

Zobacz również