Co dalej ze stopami procentowymi w Polsce? Przed nami kolejna decyzja RPP
Stopa referencyjna w Polsce od września zatrzymała się na poziomie 6,75%. Według najnowszych danych BIK w lutym 2023 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało nadal mniej osób r/r – spadek o 37,4%. Jednak – co interesujące – w porównaniu do stycznia 2023 r. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 43,5%. Warto przy tym podkreślić, że dane te nie oznaczają jeszcze ożywienia popytu na rynku kredytów mieszkaniowych. Jest to raczej sygnał stabilizacji popytu na niskim poziomie. Kiedy więc będziemy mogli mówić o poprawie? Wówczas, gdy w danym miesiącu będziemy mieć zapytania na wyższą kwotę niż w analogicznym miesiącu poprzedniego roku, a na to zapewne będziemy musieli poczekać. Tym bardziej, że często powtarzana jest informacja przez NBP, iż formalnie cykl podwyżek nie jest jednak jeszcze zakończony. Co więc musiałoby się stać, aby RPP zebrała się i zagłosowała za podwyżką stóp procentowych?
Choć inflacja wciąż jest znacznie wyższa od ceny pieniądza, za brakiem dalszych podwyżek przemawiało umocnienie złotego w IV kwartale ub.r. Ponadto, w wielu krajach na świecie w ostatnich miesiącach obserwowaliśmy dezinflacyjne tendencje – co mogło napawać nas optymizmem. Dodatkowo styczniowy odczyt inflacji CPI w Polsce wyniósł 17,2% r/r, wypadając poniżej prognoz, które wynosiły 17,6% – czyli mamy argument za tym, aby pozostawić stopy procentowe „w spokoju”.
Za dalszym utrzymywaniem naszych rat kredytowych na obecnym poziomie przemawiać będzie również fakt, że wiosną ubiegłego roku doszło do wyraźnego przyspieszenia dynamiki wzrostu cen w kolejnych miesiącach. Oznacza to, że teraz odnosić będziemy się do tych „gorszych” czasów, czyli do wyższej bazy.
Choć kwestia rosnącej bazy, nieco silniejszego w ostatnich miesiącach złotego, czy wreszcie jesiennych wyborów parlamentarnych może być argumentem dla neutralnych głosów, czy wręcz tych postulujących do obniżki stóp procentowych, nie można też zapominać o tym, jak zmieniają się oczekiwania wobec polityki monetarnej najważniejszych banków centralnych.
Ostatnie dane inflacyjne z USA sygnalizują, że inflacja w Stanach Zjednoczonych jednak nie cofa się tak szybko jak niektórzy przypuszczali. W połączeniu z wciąż mocnymi danymi z rynku pracy, przesuwa to w górę oczekiwania dotyczące miejsca, gdzie zakończy się cykl podwyżek stóp procentowych za oceanem, ale i także czasu, kiedy miałoby do tego dojść.
Jeśli spojrzymy na aktualne wyceny przyszłych stóp, przed nami jeszcze najprawdopodobniej trzy ich podwyżki po 25 pb. O ile w poprzednich miesiącach oczekiwano, że pierwsza obniżka pojawić się tam może już w listopadzie br., o tyle teraz te oczekiwania przesuwają się na marzec 2024 roku.
To z kolei tworzy złotemu de facto konkurencję i może prowadzić do jego osłabiania wobec dolara. Jeśli natomiast skala tego osłabienia zaczęłaby się robić ponownie niepokojąco duża, RPP może w pewnym momencie zostać zmuszona bronić krajowej waluty wyższym jej oprocentowaniem. Pojawia się więc pytanie, gdzie jest nasz próg bólu?
komentarz głównego analityka firmy Tavex – Tomasza Gessnera