Zazwyczaj kiedy myśli się o równowadze, kondycji gospodarki – to mówi się o tak zwanym politycy mix. Czyli o tym, co robi władza monetarna oraz władza fiskalna. Czasami mówi się, że jeśli jedna władza idzie troszkę w jedną stronę – to druga powinna to wyrównywać. Jeżeli na przykład polityka fiskalna jest zbyt łagodna, to trzeba zaostrzyć politykę monetarną i na odwrót.Czasami są takie sytuacje, że można prowadzić łagodną i jedną i drugą politykę – a czasami jest tak, że trzeba zaostrzyć obie. W tej chwili chyba jesteśmy w takiej sytuacji, że raczej powinniśmy być konserwatywni i w zakresie polityki fiskalnej, i w zakresie polityki monetarnej.

– Przede wszystkim od polityki monetarnej oczekujemy zaostrzenia od ultra łagodnej fazy, którą mieliśmy jeszcze kilka kwartałów temu. Dodatkowo dyskutowane jest to, czy administracja nie prowadzi zbyt łagodnej polityki fiskalnej – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG). – Myślę jednak, że na to musimy popatrzeć przez pryzmat nie tylko poszczególnych podatków, które się zmieniają, ale całokształtu systemu podatkowego. Może się okazać, że owszem są spore transfery – ale na przykład w części zabezpieczonej wzrostem fiskalizmu. W takiej sytuacji nie można myśleć o łagodzeniu polityki fiskalnej – bo państwo musi zabezpieczyć wpływy do budżetu. Jeśli natomiast są dodatkowe możliwości wzrostu dochodów państwa, można wówczas rozważać luzowanie i dodatkowe zwolnienia podatkowe dla wybranych grup społecznych – podkreśla Soroczyński.


Zobacz również