Rok 2023 to będzie rok, na którym wydarzenia roku 2022 dopiero odcisną piętno. Wysoka inflacja prawdopodobnie pozostanie do końca 2023 roku, ryzyka geopolityczne będą się intensyfikować, podobnie jak niestabilność makroekonomiczna, która może doprowadzić do lekkiej recesji w Europie. Oczywiście wiele będzie zależało od tego jak silny okaże się wpływ kryzysu energetycznego na przemysł europejski i od tego, jaka będzie pogoda zimą. Być może w tym roku będziemy mieli do czynienia z lekką zimą – przez co szantaż energetyczny Putina się nie uda.

– Rok 2022 to przede wszystkim zawiedzione nadzieje. Mieliśmy nadzieję jako przedsiębiorcy, jako obywatele i Polski i Europy, że wraz z końcem pandemii nastąpi poprawa sytuacji gospodarczej i powrót do normalności. Niestety, 24 lutego te nadzieje rozpłynęły się wraz z agresją Rosji na Ukrainę – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu. – Po szoku pandemicznym, z którym mieliśmy do czynienia przez 2 lata, doszedł szok geopolityczny oraz wywołane przez wojnę dwa kryzysy. Kryzys energetyczny i kryzys związany z inflacją. Można powiedzieć, że inflacja to nie tylko i wyłącznie efekt wojny – to wynik dwunastu lat drukowania pieniędzy na całym świecie, w Polsce, w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Wojna była jednak tym zapalnikiem, który spowodował przyspieszenie tendencji inflacyjnej. Dzisiaj zmagamy się z problemem, który jest częściowo wywołany spóźnioną reakcją Narodowego Banku Polskiego. Wysoka inflacja, zagrożenia związane z brakiem dywersyfikacji źródeł energii, niestabilna sytuacja makroekonomiczna i jednocześnie uświadomione nam wszystkim ryzyko geopolityczne – Polska stała się krajem przyfrontowym. Jeszcze na szczęście nie jesteśmy krajem frontowym, ale to oznacza zupełnie inny poziom ryzyka i tak jesteśmy też oceniani – analizuje Kostrzewa.


Zobacz również