Dlaczego w Polsce dominują mikro- i małe przedsiębiorstwa, inkubator powoływany i biznesowo prowadzony przez inwestora prywatnego to egzotyka, a przedsiębiorcy mają przed sobą jeszcze dużo nauki? – Z zamierzchłych czasów połowy ostatniej dekady ubiegłego wieku przypomniał mi się eksperymentalnie prowadzony w renomowanym trójmiejskim liceum przedmiot przedsiębiorczość. W jego ramach powstawały czteroosobowe zespoły, które przez semestr miały obmyślić, zaplanować, przekonać wymagające audytorium dyrekcyjno-nauczycielsko-koleżeńskie (gdy o tym myślę, investor pitch wydaje mi się niestraszny) i wdrożyć projekt, który przyniesie szkole korzyści materialne, np. oszczędności. Nie bardzo wyszło. Partycypantom – głównie bystrzakom twardo nastawionym na własny sukces – największą trudność sprawiała praca zespołowa – wspomina trójmiejski przedsiębiorca. Skąd kapitał społeczny? Psycholog społeczny, prof. Janusz Czapiński mówi, że wielu Polaków ma awersję do współpracy i nie ufa kontrahentom. Według jego raportu „Diagnoza społeczna” tylko co 10. dorosły Polak ufa innym ludziom, co jest rezultatem „katastrofalnym”. To powód, dla którego w Polsce mało jest klastrów czy grup producenckich, a kultywowane są mikro- i małe przedsiębiorstwa. Wciąż jesteśmy na etapie rozwoju molekularnego: „ niech każdy robi to, co przynosi mu największą korzyść”. Tymczasem kapitał społeczny, czyli normy i relacje sprzyjające efektywnej współpracy, oznacza relacje pomostowe – między ludźmi, firmami, krajami i opiera się na zasadzie: „niech każdy robi to, co przynosi korzyść wszystkim”. Relacje pomostowe są niezbędnym warunkiem innowacyjności. Bez przepływu informacji i wymiany doświadczeń nie będzie gospodarki opartej na wiedzy, nawet jeśli kapitał intelektualny i finansowy jest wysoki. Przytoczona opowieść o fiasku nauki przedsiębiorczości w szkole pokazuje, że w Polsce nie ma pomysłu na budowę kapitału społecznego. Szkoły promują postawę indywidualistyczną i nastawienie na własny sukces na każdym poziomie edukacji, np. na uczelni przygotowanie wspólnej pracy przez dyplomantów z dwóch wydziałów wymaga masy procedur. Brak skłonności do współpracy jest jednak, zdaniem prof. Czapińskiego, kulturowy, a nie genetyczny. Polacy wyjeżdżający za granicę zwykle świetnie adaptują się do warunków pracy zespołowej. To właśnie przedsiębiorcy z doświadczeniami zdobytymi w innych krajach są często inicjatorami tworzenia w Polsce ekosystemów przedsiębiorczości – stowarzyszeń, izb gospodarczych, inkubatorów. Udaje im się przede wszystkim racjonalnie zbalansować ryzyka i korzyści. Mają większe zaufanie do... siebie samych i swoich firm. Mniej obawiają się, że ktoś ukradnie ich pomysł czy wykorzysta ich doświadczenia bezpośrednio do budowy znaczącej przewagi konkurencyjnej. Bardziej doceniają korzyści wspólnego rozwiązywania podobnych przecież problemów branżowych i większe możliwości dużego podmiotu   To tylko fragment artykułu, który ukazał się w Proseed #30. Aby uzyskać pełny dostęp do unikalnych treści magazynu zamów subskrypcję na proseedmag.pl/subskrypcja. Wolisz słuchać?  Pobierz Proseed Audio #30 za jedyne 9,90 zł. Chcesz sprawdzić jakość, zanim zapłacisz? Zapisz się na darmowy newsletter i otrzymuj co miesiąc bezpłatne wydanie Proseed.   Zdjęcie w nagłówku artykułu zostało udostępnione dzięki uprzejmości serwisu fotolia.com (© Photo-K)

Zobacz również