Z Ondrejem Frycem, CEO Netretail Holding, rozmawiamy o tym, na sprzedaży jakich produktów najlepiej zarobić, o kiepskiej jakości polskiego e-commerce, i o tym, dlaczego rozdającemu karty w regionie CEE gigantowi nie udało się wejść do Niemiec.

Co jest najważniejsze dla dużego e-sklepu?

Logistyka, logistyka i jeszcze raz logistyka. Prawie całą sumę z 10 mln euro, które otrzymaliśmy od inwestorów, wydaliśmy na regały, wózki widłowe, przenośniki taśmowe, strefy konsolidacyjne. To wszystko, plus prężnie działający system IT, jest bardzo kosztowne.

To właśnie sekret perfekcyjnej obsługi klienta?

W małym e-sklepie chodzi przede wszystkim o sieć i marketing, z kolei w dużym – o logistykę. Nawet perfekcyjnie prowadzony sklep internetowy, jeśli szwankuje mu logistyka, straci klientów przy pierwszej próbie ekspansji. Absolutnie konieczne stają się inwestycje w magazyny, zapas towaru, systemy. Wszystkie produkty muszą być dostępne od ręki, we własnym magazynie, a wszystko koordynowane w czasie rzeczywistym – tak, żeby uniknąć sytuacji np. dwóch jednoczesnych zamówień na ostatni egzemplarz jakiegoś produktu. To absolutna podstawa.

Oparcie się na niej pozwoli wam zostać liderem w Polsce?

Z pewnością będziemy dążyli do rozwoju w Polsce. Zamierzamy dopiąć swego dzięki punktualnym dostawom, szerokiemu asortymentowi i uczciwym cenom. Jesteśmy jednym z niewielu sklepów, a może nawet jedynym, dla którego opis „w magazynie” jest wiążący. Jeśli się pojawia, to znaczy, że mamy dany towar na stanie. Kiedy klient klika „Kupuję”, produkt natychmiast zostaje dla niego zarezerwowany. Przed nami wciąż wiele pracy, ale wierzymy, że dzięki jakości oferowanych usług ostatecznie odniesiemy sukces.

To tylko fragment artykułu, który ukazał się w Proseed #32. Aby uzyskać pełny dostęp do unikalnych treści magazynu zamów subskrypcję na proseedmag.pl/subskrypcja. Chcesz sprawdzić jakość, zanim zapłacisz? Zapisz się na darmowy newsletter i otrzymuj co miesiąc bezpłatne wydanie Proseed.

Zobacz również