Z zarządem Grupy eholiday.pl Sp. z o.o. w składzie (na fot. od lewej:) Tomasz Chabrowski, Mariusz Wojciechowski i Tomasz Szymanek rozmawiamy m.in. o tym, jak lider wśród polskich serwisów turystycznych buduje przewagę konkurencyjną i jak będzie zmieniać się branża turystyczna w najbliższych latach. Jaka była wasza najtrudniejsza decyzja biznesowa? Decyzja o sprzedaży części udziałów w firmie. Wiadomo, że wprowadza ona pewien niepokój związany z oddaniem kontroli nad 51% akcji firmy. Skąd zatem taka decyzja? Była podyktowana z jednej strony chęcią rozwoju, z drugiej – koniecznością. Przez pierwsze dwa lata naszej działalności korzystaliśmy z licencjonowanej bazy rekordów, ale gdy biznes zaczął się rozwijać, nie mogliśmy już swobodnie się nią posługiwać. W pewnym momencie musieliśmy podjąć decyzję o tworzeniu własnej bazy danych. To wiązało się z dużymi kosztami, bo chcieliśmy – inaczej niż wiele serwisów – zbudować ją w sposób właściwy, czyli kupić rekordy, autoryzować je, dzwonić do wszystkich po zgodę na publikację oraz więcej informacji. Nie było nas stać na przygotowanie takiego projektu – stworzenie bazy danych i systemu reklamowego kosztowało ok. 500 tys. zł. Wtedy pojawił się pomysł z inwestorem? Nie musiał – to inwestorzy nas szukali. Skąd u nich zainteresowanie? Sam do końca nie wiem (śmiech). Dość nagle znaleźliśmy się na szczycie rankingów popularności serwisów turystycznych w Polsce. Byliśmy na drugim, trzecim miejscu. To wpływało na chęć spotkania z nami, ale myślę, że o głębszym zainteresowaniu decydowało to, że stworzyliśmy dobry zespół. Każdy odpowiada za swoją część biznesu – ja (Mariusz Wojciechowski – przyp. red.) za sprzedaż, marketing i strategię, Tomek Szymanek za technologię, a Tomek Chabrowski za wygląd i design całości. Zatem do inwestorów przychodziło trzech facetów z dobrym pomysłem i pierwszymi osiągnięciami w postaci ruchu na stronie, którzy stanowili przekonujący zespół. Przemawiał za nami nie tylko klarowny podział kompetencji, lecz także nasze doświadczenie biznesowe. Jakie? Najpierw Polskie Książki Telefoniczne, gdzie się poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy. Potem nasze drogi się rozeszły, ja (Mariusz Wojciechowski – przyp. red.) mam za sobą kilka startupów i Onet, a Tomek Szymanek stanowisko menadżera IT w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Co ostatecznie przekonało was do wyboru inwestora? Wybraliśmy IMAGIS, bo szybko podejmowali decyzje, a poza tym obie strony podobnie myślały o interesach, rozumiały siebie i czuły biznes. To było dla nas bardzo ważne. Mieliśmy rację – tarć nie było, uchwały były i są podejmowane bardzo szybko, wszystko przebiegało sprawnie. Co udało się zrobić dzięki inwestorowi? Kupiliśmy trzy bazy od trzech firm i spięliśmy w jedną, która liczyła wtedy ze 12 tys. rekordów. Potem powierzyliśmy firmie TAI – Telefonicznej Agencji Informacyjnej – olbrzymi projekt, który polegał na zadzwonieniu do każdego rekordu, poinformowaniu, że dane będą w bazie eholiday.pl, pozyskaniu dodatkowych informacji i materiałów oraz uzyskaniu zgody na publikację. Trwało to ponad rok, ale uważam, że w tej chwili mamy najlepszą bazę na rynku. To tylko fragment wywiadu, który ukazał się w Proseed #34. Aby uzyskać pełny dostęp do unikalnych treści magazynu zamów subskrypcję na proseedmag.pl/subskrypcja. Wolisz słuchać? Pobierz Proseed Audio #34 za jedyne 9,90 zł. Chcesz sprawdzić jakość, zanim zapłacisz? Zapisz się na darmowy newsletter i otrzymuj co miesiąc bezpłatne wydanie Proseed.

Zobacz również