Oczywiście nie mogło się to spodobać środowiskom akademickim. Thiel twierdzi, że na amerykańskim rynku pęcznieje bańka edukacyjna. Studenci zaciągają potężne kredyty na sfinansowanie swojej edukacji, na rynek pracy trafiają już zadłużeni. Szacuje się, że suma wszystkich studenckich kredytów w USA sięga biliona dolarów. Hm, Thiel może mieć sporo racji, bo gdyby edukacja była tak skuteczną formą rozwoju kariery, studenckie kredyty byłyby spłacane w kilka miesięcy. Znamy wiele osób, które rzuciłyby studia dla 100 tysięcy zieloniutkich dolarów. Dla nich mamy złą wiadomość - Peter Thiel sponsoruje tylko 24 zdolne, młode osoby. Najsłynniejsza z nich nauczyła się rachunku różniczkowego w wieku 11 lat (i nie mówimy o wyniczku odejmowanka), dostała się na prestiżową MIT. W zasadzie po to, by w wieku 17 lat rzucić studia i robić własny biznes biotechnologiczny.

Zobacz również