Klasyczne modele wyceny przedsiębiorstw bywają nieskuteczne w odniesieniu do startupów. Brak historii, niewielkie lub zerowe przychody, duże ryzyko upadku i brak podmiotów porównywalnych, to tylko niektóre przeszkody. Jak oszacować wartość młodej, szybko rozwijającej się firmy? O wartości przedsiębiorstwa decydują przepływy pieniężne generowane w przyszłości. Wyznaczniki wartości każdej firmy można zatem podzielić (niezależnie od tego, w jakiej branży i na jakim etapie rozwoju funkcjonuje) na trzy grupy:
  1. istniejące aktywa,
  2. perspektywy wzrostu (rozwoju) biznesu w przyszłości,
  3. ryzyko związane z tym, czy oczekiwane przepływy wystąpią.
W przypadku biznesów działających na rynku przez dłuższy czas i mających stabilne wyniki finansowe oszacowanie każdej z wymienionych wielkości nie powinno nastręczać trudności. Można określić choćby historyczną dynamikę wzrostu przychodów czy zysków. Obliczenie którejkolwiek z determinant dla spółek rozwijających się może być skomplikowane właśnie ze względu na ich innowacyjny charakter. Trudno mówić o przepływach pieniężnych generowanych z istniejących aktywów, gdy firma nie dysponuje majątkiem trwałym, obrotowym ani dużymi zapasami gotówki. Pierwszego oszacowania wartości przedsięwzięcia dokonuje się przecież jeszcze przed uruchomieniem działań rynkowych, gdy jest ono wymagane dla pozyskania kapitału udziałowego na rozwój. W fazie seed i startup jako wyposażenie firmy wymienia się zatem najczęściej sam pomysł na biznes oraz kapitał ludzki, czyli pomysłodawcę (realizatora) projektu. Często bardzo trudno rozdzielić te dwie funkcje – jak bowiem wycenić pomysł bez uwzględniania efektów jego potencjalnej realizacji, które generowane są dopiero w toku wdrażania działań operacyjnych? Skuteczność ujęcia majątkowego Rozwiązaniem problemu mogłaby być wycena dokonana za pomocą najstarszego podejścia – metody majątkowej, gdzie wartość firmy utożsamiana jest z posiadanym przez nią majątkiem. O wycenie w takim przypadku mówimy jako o sumie zaktualizowanych nakładów poniesionych na zakup (wytworzenie) wszystkich aktywów będących w posiadaniu spółki. W praktycznym ujęciu zatem dążąc do otrzymania rynkowej wartości kapitału własnego od skorygowanej sumy bilansowej (gdzie dokonuje się urealnienia do wartości rynkowych posiadanych nieruchomości, gruntów, maszyn i urządzeń) odejmuje się wielkość (wyrażoną w cenach rynkowych) zobowiązań spółki. Przykładowo więc, gdy wszystkie aktywa są warte 1,25 mln zł, a całość zobowiązań opiewa na kwotę 575 tys. zł można szacować wycenę spółki na poziomie 675 tys. zł. Metodę tę można zastosować nawet do wyceny aktywów niematerialnych, takich jak: patenty, licencje czy wyniki prac badawczo-rozwojowych. Ustalenie nakładu pracy oraz innych kosztów poniesionych na wytworzenie konkretnego pomysłu czy zaprojektowanie dedykowanego rozwiązania, które ma podlegać komercjalizacji, z mniejszą bądź większą dokładnością jest zwykle możliwe. Niestety często się zdarza, że część kosztów  traktuje się jako tzw. koszty utopione, które nie powinny być uwzględnione w kalkulacji projektu. Z tego powodu podejście kosztowe traci na atrakcyjności. Dodatkowo otrzymana wartość w żaden sposób nie jest powiązana z potencjalnymi dochodami, jakie mogą zostać wygenerowane przez komercjalizację pomysłu. To z kolei powoduje, że pomysłodawca obawia się zaniżenia wyceny.   To tylko fragment artykułu, który ukazał się w Proseed #29. Aby uzyskać pełny dostęp do unikalnych treści magazynu zamów subskrypcję na proseedmag.pl/subskrypcja. Wolisz słuchać?  Pobierz Proseed Audio #29 za jedyne 9,90 zł. Chcesz sprawdzić jakość, zanim zapłacisz? Zapisz się na darmowy newsletter i otrzymuj co miesiąc bezpłatne wydanie Proseed.   Zdjęcie w nagłówku artykułu zostało udostępnione dzięki uprzejmości serwisu fotolia.com (© peshkova)

Zobacz również